„Czuwajcie więc, bo nie wiecie, …”

     „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.” [Mt. 24, 42]. Niebawem rozpocznie się Adwent – czas nadziei oraz radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa. Jest to wyjątkowy czas dla wszystkich chrześcijan, czas mający podwójny charakter. Jest czasem przygotowania do uroczystości Bożego Narodzenia, przez które Kościół czci pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. O tym pierwszym przyjściu Chrystusa anonimowy Ojciec Kościoła z IX wieku pisał: „Oto Sprawiedliwy przychodzi do nas grzeszników, aby z grzeszników uczynić sprawiedliwych; Święty przychodzi do bezbożnych, aby uczynić nas świętymi; pokorny przychodzi do pysznych, aby z pysznych uczynić pokornych. Cóż więcej ? Ten, który z istoty swojej jest dobry, przychodzi do ludzi przepełnionych złem”.
Zarazem jest okresem, w którym, wspominając to pierwsze przyjście, oczekujemy drugiego, jakie będzie miało miejsce u kresu dziejów ludzkości, gdy Chrystus przyjdzie powtórnie, aby chwałą zmartwychwstania umarłych zakończyć dzieje świata. Zapowiadał przecież: „A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.” (J. 14,3). A zatem On przyjdzie, dlatego życie całego świata, życie każdego z nas jest czekaniem na Jego przyjście, jest adwentem przed tym powtórnym i ostatecznym przyjściem Chrystusa.

Adwent 2021 „Dlaczego teraz tak trudno pamiętać, że przyjdziesz, pamiętać, że czas się przygotować, pamiętać, że czekasz na nas?
Dlaczego teraz tak łatwo odpuścić sobie adwent, odpuścić sobie miłość, odpuścić sobie niebo?
Dlaczego teraz tak lekko wynieść  krzyż do piwnicy, wynieść  sumienie za płot, wynieść  wiarę na strych?
Dlaczego teraz tak ciężko zaprosić Cię do domu, zaprosić Cię do rodziny, zaprosić Cię do siebie?
Dlaczego teraz tak modnie mijać Cię w pracy, mijać Cię w życiu, mijać Cię w biegu?
Dlaczego teraz tak dziwnie, dlaczego teraz tak normalnie, dlaczego teraz tak nijak płynie czas?

[Anna Czartoszewska „Adwentowa mgła opada bez nas”]

    

     Słowo adwent pochodzi z języka łacińskiego adventus” i oznacza przyjście, przybycie. Na adwent składają się cztery niedziele adwentowe, w pierwszą z nich rozpoczyna się w kościołach chrześcijańskich nowy rok liturgiczny. Adwent z punktu widzenia liturgii Kościoła katolickiego możemy podzielić na dwa okresy. W pierwszym okresie trwającym od od początku adwentu do 16 grudnia akcent położony jest na Paruzję, czyli ostateczne przyjście Chrystusa na końcu świata, natomiast ostatni tydzień adwentu (od 17 do 24 grudnia) to czas bezpośredniego przygotowania do narodzenia Chrystusa, przez które Bóg wypełnia wszystkie obietnice złożone w historii.

     Adwent to oczekiwanie w ciemnościach symbolizujących człowieka pogrążonego w grzechu, szukającego ratunku i światła. Tym światłem jest dla nas Matka Jezusowa, jasna Jutrzenka, Zorza rano powstająca, która błądzących prowadzi ku niebu, ku zbawieniu. Ją szczególnie uwielbiamy w Adwencie, zwłaszcza przez Nabożeństwa Roratnie. Roraty to Msza św. odprawiana codziennie ku czci Najświętszej Maryi Panny. Nazwa ta pochodzi od słów pieśni na wejście „Rorate caeli desuper” („Spuśćcie rosę niebiosa”). Zbawiciel jest tu porównany do rosy. Rosa z nieba wyobraża łaskę, którą przyniósł Zbawiciel. Jak niemożliwe jest życie na ziemi bez wody, tak niemożliwe jest życie i rozwój duchowy bez łaski.  Msza św. Roratnia odprawiana była zazwyczaj przed świtem jako znak, że na świecie panowały ciemności grzechu, zanim przyszedł Chrystus – Światłość prawdziwa. Najstarsze ślady odprawianej w Polsce Mszy św. Roratniej sięgają XII w. W wieku XVI były już znane w całej Polsce. Roraty to oczekiwanie na przyjście Pana z Matką Najświętszą, która pozostaje najlepszym wzorem postawy adwentowej. Wspomnienie rzeczy ostatecznych oraz czuwanie podkreśla dodatkowo pora nocna, zaś zapalone świece i lampiony mogą oznaczać lampy mądrych panien oczekujących na oblubieńca (Mt. 25, 1-13). Dlatego obecnie Roraty często odprawia się także o zmroku.

     Przeżywanie Adwentu powinno nas mobilizować do uporządkowania swego wnętrza tak, aby powitać Pana czystym sercem. Każdy Adwent to czas nawrócenia, by jeszcze raz, ale już głębiej i pełniej, przebyć drogę Jezusa, która jest drogą Kościoła w rozpoczynającym się roku liturgicznym.
W naszym kościele parafialnym przez cały Adwent w postawę wyczekiwania na przyjście Emmanuela w tajemnicy Jego narodzenia wprowadzać będą nas Roraty, które odprawiane będą od poniedziałku do soboty o godz.17:00.
Nie zmarnuj szansy, aby jeszcze mocniej umocnić się w wierze i godnie przygotować się na przyjście Pana. Postaraj się przeżyć Adwent najlepiej jak tylko potrafisz!

„Zdało się oczom głupich, że pomarli, …”

     „Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni radują się w obecności Pana” [Mdr. 3: 2-3]. Już niebawem, 1 listopada obchodzić będziemy uroczystość Wszystkich Świętych. Dzień ten kojarzy się nam głównie z cmentarzem, z grobami bliskich osób na których zapalamy znicze, czy też stawiamy wiązanki kwiatów. Dla części osób dzień ten kojarzy się z modlitwą i pamięcią o tych, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności. Dla większości ludzi święto Wszystkich Świętych kojarzy się ze smutkiem. Wspominamy naszych bliskich, żałując, że już ich nie ma z nami, że leżą zakopani gdzieś głęboko pod ziemią. Ale tak nie powinno być. Już sama nazwa „święto” wskazuje nam, że mamy do czynienia z czymś radosnym. Powinniśmy świętować – cieszyć się, radować. Kościół w tym dniu oddaje cześć tym wszystkim, którzy już weszli do chwały niebieskiej, a wiernym pielgrzymującym jeszcze na ziemi wskazuje drogę, która ma zaprowadzić ich do świętości. Dzień ten jest świętem wszystkich zbawionych – nie tylko tych wyniesionych na ołtarze, ale też „zwykłych ludzi”, wśród których mamy nadzieję, że są też nasi bliscy. W dniu tym powinniśmy się cieszyć się z ich szczęścia, a dzięki wspólnocie ze Świętymi, którzy otaczają nas swoją opieką, możemy żyć w nadziei Bożej – że my też możemy kiedyś cieszyć się chwałą w domu Ojca Niebieskiego.

„Zdało się oczom głupich, że pomarli, ..." „Jest tylko jeden taki dzień w roku
gdzie przy mogiłach stoimy do zmroku,
w złocie chryzantem, przy blasku zniczy
biegnących godzin nikt z nas nie liczy.

Przeszłości cienie wśród mogił się snują
w powrotną drogę w zaświaty szykują,
tysiące światełek im drogę oświeca,
w gorących modlitwach Bogu poleca
Bo oprócz modlitwy im więcej nie trzeba
by mogły stanąć u progu Nieba.

[„By pamiętać”]

    

     Przypadające 2 listopada Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (w tradycji polskiej dzień ten jest nazywany Dniem Zadusznym) zdecydowanie różni się od Uroczystości Wszystkich Świętych. To również nie powinien być smutny dzień. W dniu tym Kościół wspomina zmarłych pokutujących za grzechy w czyśćcu. Chodzi więc o tych, których nie mogą wejść do nieba, gdyż mają pewne długi do spłacenia Bożej sprawiedliwości. Dzień ten powinien on być czasem refleksji i zastanowienia się nad naszym losem, nad życiem i jego sensem. Wreszcie to dzień pamiętania o tych, którzy jeszcze szczęścia wiecznego nie osiągnęli, a więc jest to także dzień nadziei. Ks. Władysław Sarna wspominał, że ,,w tym dniu ustawiają katafalk w kościele i kładą na nim trumnę, a na trumnie kielich, mszał, biret, stułę, więc sądzą, że w nocy przychodzi do kościoła ksiądz proboszcz, przyprowadza ze sobą parafian i odprawia dla nich żałobną Mszę Świętą”.  W tym czasie szczególnie przeżywamy to, co nazywa się tajemnicą świętych obcowania. My tu na ziemi doznajemy pomocy od tych, co są już w niebie, a wzajemnie możemy pomagać – szczególnie przez modlitwę – tym, którzy są w czyśćcu i jeszcze na zbawienie czekają. Aby przyjść z pomocą zmarłym pokutującym w czyśćcu, żyjący mogą w dniach oktawy Wszystkich Świętych (1-8 listopada) uzyskać i ofiarować odpusty zupełne pod zwykłymi warunkami oraz odwiedzając cmentarze. Temu celowi służą też ofiary składane w kościołach i na cmentarzach. Są to tzw. wypominki za naszych najbliższych zmarłych. Z ambon lub przy ołtarzu odczytuje się imiona zmarłych wypisanych na kartkach i odmawia zwyczajowe modlitwy za wszystkich zmarłych z prośbą o ich zbawienie. Nabożeństwa i modlitwy za dusze czyśćcowe zanosimy nie tylko w tym dniu. Pomocą dla dusz cierpiących w czyśćcu są też uroczyście urządzane pogrzeby, często zamawiane Msze św. w intencji zmarłych, Msze św. gregoriańskie czy też zwykła modlitwa ofiarowana w tej intencji.

     Razem jednak Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny przypominają prawdę o wspólnocie Kościoła, obejmującej świętych w niebie, pokutujących w czyśćcu i żyjących jeszcze na ziemi. Wśród tych trzech stanów Kościoła dokonuje się, poprzez modlitwę, pamięć czy ofiarę, ciągła wymiana dóbr duchowych. W tej łączności (komunii) wyraża się świętych obcowanie.

     Porządek nabożeństw w tych dniach w naszej wspólnocie parafialnej:
Poniedziałek, 1 listopada 2021 roku:
• godz. 8:00 – Msza św. w kościele,
• godz. 11:15 – z kościoła wyruszy procesja na cmentarz grzebalny. Po przyjściu na cmentarz procesja po cmentarzu grzebalnym z modlitwą za zmarłych. Zakończenie procesji przy ołtarzu. Około godz. 12:00 Msza św. w intencji wszystkich zmarłych spoczywających na naszym cmentarzu,
• nie ma w tym dniu Mszy św. w Krzywopłotach o godz. 10:00 oraz Mszy św. popołudniowej o godz. 16:00. 
Wtorek 2 listopada 2021 roku:
• godz. 9:00 Msza św., a po niej procesja wokół kościoła z modlitwami za zmarłych,
• godz. 16:30 różaniec za zmarłych i następnie o godz. 17:00 Msza św.

„Modlitwą różańcową powiążcie wszystkie wasze serca, …”

     „Modlitwą różańcową powiążcie wszystkie wasze serca, by stały się murem obronnym Kościoła Chrystusowego, pod opieką Zwycięskiej Pani Jasnogórskiej”. Powyższe słowa bł. kard. Stefana Wyszyńskiego nabierają w miesiącu październiku szczególnego znaczenia. Październik to drugi po maju miesiąc poświęcony Matce Bożej, zaś tradycyjnie w szczególny sposób poświęconym modlitwie różańcowej. Pochodzenie nazwy „Różaniec” nie jest łatwe do wyjaśnienia. Najbardziej prawdopodobną hipotezą jest pochodzenie tej nazwy od róży. Róża od bardzo dawna była symbolem Matki Bożej. Na powstanie modlitwy różańcowej miał wpływ zwyczaj odmawiania we wczesnym średniowieczu przez mnichów Psałterza. Jednak nieliczni z nich posiadali rękopisy z Psalmami i byli wstanie zrozumieć ich łacińską wersję. Pozostali co najmniej od X wieku mieli zwyczaj odmawiać w miejsce Psalmów odpowiednią liczbę „Ojcze nasz” lub późnej od XII wieku także „Zdrowaś Maryjo”. Powszechnie za ojca różańca uważa się św. Dominika. Legenda głosi że Matka Boża objawiła się Dominikowi i poleciła mu, aby odmawiał Psałterz Najświętszej Maryi Panny, czyli modlitwy złożonej ze 150 Zdrowaś Maryjo i 15 Ojcze Nasz. Dominik posłuchał Maryi, głosił słowo i przeplatał je rozważaniem połączonym z odmawianiem Różańca. Odmawianie Psałterza Najświętszej Maryi Panny porównywano do ofiarowania Matce Bożej 150 róż, dlatego tę modlitwę nazwano „wieńcem z róż”, czyli Różańcem. Alan de Rupe, zwany też Alanem (lub Alanusem) de la Roche albo – jak był zwany w swoich stronach rodzinnych – van der Clip, ustalił liczbę 150 modlitw Zdrowaś Maryjo na wzór Księgi Psalmów, które podzielił na dziesiątki, każda przeplatana modlitwą Ojcze Nasz. Z czasem zaczęto łączyć odmawianie modlitwy z rozważaniem tajemnic z życia Chrystusa i Maryi. Szczególnego znaczenia maryjnego nabrał on w XVI wieku po słynnej bitwie i zwycięstwie wojsk chrześcijańskich nad flotą turecką pod Lepanto w dniu 7 października 1571 roku. Wtedy to papież Pius V, przypisując nieoczekiwane zwycięstwo floty chrześcijańskiej interwencji Matki Bożej wzywanej na różańcu, ogłosił święto Matki Bożej Różańcowej. Oficjalnie dopiero papież Leon XIII w 1885 roku, z racji Różańca, ogłosił październik miesiącem maryjnym.

„Modlitwą różańcową powiążcie wszystkie wasze serca, ..." „Jeśli to nie ma znaczenia, czy ludzie odmawiają codziennie Różaniec, czy nie, to dlaczego Matka Boża nieustannie, we wszystkich częściach świata dopomina się o tę modlitwę ? Powtarza jak w Medjugorie: „Bez was nie mogę pomóc światu”. Poucza w Fatimie: „Trzeba w dalszym ciągu codziennie odmawiać Różaniec”. W Gietrzwałdzie mówi: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali Różaniec”. Tajemnica tajemnic, to być może jedyny ratunek z tamtego świata dla naszego świata. Odmówić, czy odmawiać?
[Rafał Porzeziński]

    

     Ilekroć Maryja chciała przekazać światu swoje orędzie, objawiała się wybranym ludziom, wzywała ludzi do modlitwy różańcowej, pouczała ich, jak mają się modlić, albo sama dawała świadectwo własnej więzi z różańcem, trzymając go w rękach podczas wizji. Wynika z tego, że modlitwa różańcowa jest dla Maryi szczególnie miła, a dla człowieka bardzo skuteczna. Wyrosła ona z Ewangelii i jest jej streszczeniem. Niektórzy nie rozumieją znaczenia Różańca. Razi ich jego monotonia. Inni szukają mądrych rozważań i robią z niego wykład dogmatyczny. Ale Różaniec to nie wypracowanie teologiczne. Odmawiany w chorobie, w trudnej podróży, w oczekiwaniu na wyniki badań, przed drzwiami egzaminatora, jest najmądrzejszą modlitwą, która pozwala z zaufaniem trzymać się Matki Bożej, Tej, która nas coraz bardziej prowadzi do Jezusa.

    Różaniec jest prosty, banalny, nudny, „dla starych babć” – tak sądzą co niektórzy. Jeżeli tak myślisz, w szczególny sposób powinieneś zacząć odmawiać Różaniec lub do niego powrócić, bo najprawdopodobniej opanowuje cię pycha, skoro wynosisz się ponad osoby czerpiące z tej formy duchowości. Uważasz, że jesteś „na wyższym stopniu wtajemniczenia”, gardzisz modlitwą ustną… Różaniec bowiem, czy inne formy pobożności maryjnej, pokazują nam, do jakiego stopnia utożsamiamy się z Bożą logiką. Te proste formy pobożności konieczne są w naszym życiu, zwłaszcza wtedy, kiedy pycha daje mocniej znać o sobie. Jeśli Bóg obdarował nas wieloma talentami: pojętnym rozumem, mocą, wiedzą, mądrością, honorem… to wówczas – być może bardziej niż inni – potrzebujemy praktykowania modlitwy różańcowej z dziecięcą prostotą, ponieważ „Jeżeli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dziatki, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.” (Mt 18, 3).

     Czasem na drzwiach czytamy: „Nie wchodzić bez pukania”. Różaniec zaś jest stałą potrzebą pukania do drzwi Matki Bożej, aby się dostać pod Jej opiekę. Może październik to idealny czas dla każdego z nas, by wyciągnąć z szuflady różaniec? Odmówienie jednej części Różańca trwa 25 minut… To jedyne 25 minut z 1440, jakie otrzymujemy od Boga każdego dnia. Poświęć ten czas Maryi. Spróbuj i Ty porozmawiać z Maryją trzymając w ręku różaniec.

     Nabożeństwo różańcowe w naszej parafii przez cały miesiąc październik – w dni powszednie ok. godz. 17:30 (bezpośrednio po Mszy św. odprawianej o godzinie 17:00), zaś w niedziele – po południowej Mszy św. odprawianej o godzinie 16:00.

Beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego oraz s. Elżbiety Róży Marii Czackiej

     W najbliższą niedzielę 12 września o godz. 12:00 w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie-Wilanowie odbędzie się uroczystość beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Marii Czackiej. Podczas uroczystości Ojca Świętego będzie reprezentował kard. Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji do Spraw Kanonizacyjnych. W koncelebrze Mszy św. pod przewodnictwem Legata Papieskiego udział wezmą zaproszeni przewodniczący episkopatów Europy, członkowie Konferencji Episkopatu Polski oraz przedstawiciele duchownych z poszczególnych diecezji w Polsce. W uroczystości będą także uczestniczyły reprezentacje zakonów oraz reprezentanci wiernych świeckich z poszczególnych diecezji. Relację z uroczystości przeprowadzi telewizja publiczna w programach TVP 1 i TVP Polonia oraz Telewizja Trwam. Z woli papieża Franciszka uroczystość będzie mieć charakter skromny i godny. Godny, gdyż dotyczy Prymasa Tysiąclecia, jednej z najważniejszych postaci w historii Kościoła w Polsce i Kościoła Powszechnego XX wieku, skromny – gdyż oprawa uroczystości musi – także w wymiarze symbolu – odpowiadać czasom pandemii i jej konsekwencjom w wymiarze duchowym, społecznym, ekonomicznym i sanitarnym. Wspólna beatyfikacja uzasadniona jest przede wszystkim faktem, iż przez lata obu przyszłych błogosławionych łączyła duchowa więź, odkąd ich drogi splotły się w latach 20-tych XX wieku, a żywotna współpraca i wzajemna inspiracja trwały aż do śmierci matki Czackiej.

Kardynał Stefan Wyszyński „Umiłowana Młodzieży! Jesteście pokoleniem milenijnym, przełomowym, które żyje na grani dwóch Tysiącleci. Wiecie, jak trudno utrzymać się na grani. Wieją tam potężne wichry i szleją burze … Trzeba mocna trzymać się „pazurami” rodzimej skały, aby nie spaść na dno przepaści. Trzeba nie lada wysiłku i bohaterskiego męstwa, aby się ostać. Tylko orły szybują nad graniami i nie lękają się przepaści, wichrów i burz. Musicie mieć w sobie coś z orłów! – serce orle i wzrok orli ku przyszłości. Musicie ducha hartować i wznosić, aby móc jak orły przelatywać nad graniami w przyszłość naszej Ojczyzny. Będziecie wtedy mogli jak orły przebić się przez wszystkie dziejowe przełomy, wichry i burze, nie dając się spętać żadną niewolą. Pamiętajcie – orły to wolne ptaki, bo szybują wysoko. .. .Pamiętajcie, że i Wy jesteście z pokolenia orłów. Niech to będzie dla Was znakiem, programem i ukazaniem drogi. „Wylęgajcie się” wszyscy na ziemi polskiej, która jest „gniazdem orłów” dla wszystkich pokoleń. W ramionach Jasnogórskiej Pani, Waszej Najlepszej Matki i Królowej Polski, szybujcie wysoko ku przyszłości Ojczyzny i Kościoła.
[Kardynał Stefan Wyszyński, Wzgórze Lecha w Gnieźnie, 1966 r.]

    

     Postać Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego jest wszystkim doskonale znana. Kardynał Stefan Wyszyński (ur. 03.08.1901 r. w Zuzeli – zm. 28.05.1981 r. w Warszawie) kierował Kościołem rzymskokatolickim w najtrudniejszym okresie stalinizmu, w czasie brutalnych represji, prześladowań, strajków i zrywów Polaków. Był moralnym oparciem dla milionów rodaków, broniąc wiary, tradycji, tożsamości i praw człowieka. Był autorytetem, ale przede wszystkim mądrym i dobrym człowiekiem. Jego wielki autorytet wyrastał nie z abstrakcji, ale z codzienności i rzeczywistości. Był człowiekiem odważnym, nieugiętym, prawdziwym i to człowiekiem, który kierował się ponad wszystko miłością. Często podkreślał potęgę miłości Boga do człowieka. Miłość ta jest bezwarunkowa, nieodwołalna, bez względu na to, jak bardzo człowiek może pobłądzić: „Gdy znajdę w sobie choć jeden akt miłości, już nie jestem nędzą. Choćby całe życie moje było jednym grzechem, ten jeden akt miłości oddaje mnie Bogu. Nie, nie jestem nędzą… jestem wielkością, bo miłuję. A miłość nie umiera. W rupieciarni mego życia znalazłem coś Bożego… To Bóg zagubił tę «przecenną perłę». Jestem tylko błotem! Ale w tym błocie Bóg zgubił perłę miłości”. W centrum nauczania i posługi Prymasa Tysiąclecia był człowiek, bo tylko człowiek jest nieśmiertelny, przerasta wszystko: rodzinę, każdą wspólnotę społeczną, naród. Tylko człowiek, skoro raz zaistniał, będzie żył zawsze. Nie był teoretykiem, uczył nie tylko słowem, ale przykładem życia. Rolę, jaką odegrał w naszych dziejach Kardynał Wyszyński najlepiej wyraził św. Jan Paweł II przy obejmowaniu pontyfikatu w dniu 23.10.1978 roku w słowach skierowanych do Prymasa Tysiąclecia: „Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności, rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, twojej heroicznej nadziei, twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry – i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem”.

s. Elżbieta Róża Maria Czacka „Matko Czacka, która kijkiem szukasz sobie drogi
I masz w oczach niewidzących niebios spokój błogi .
I wśród głodu, nędzy, zbrodni wciąż uśmiech panieński, Której modłów chętnie słucha Jezus Nazareński,
Między Polską a Chrystusem Ty arko przymierza
Włącz nas wszystkich, i mnie także, do twego pacierza.”.

[Jan Lechoń, 1942 r.]

    

     „Ona jedna widząca, a my wszyscy niewidomi” – tak o matce Elżbiecie Róży Marii Czackiej, która we wczesnej młodości straciła wzrok, mówił zmarły w opinii świętości ks. Aleksander Fedorowicz. Róża Maria Czacka (imię zakonne Elżbieta) urodziła się 22.10.1876 r. w Białej Cerkwi, w arystokratycznej rodzinie Feliksa Czackiego, herbu Świnka, i Zofii z Ledóchowskich. Z rodzinnego domu wyniosła znakomite wykształcenie i biegłą znajomość czterech języków obcych. Nad jej wychowaniem religijnym czuwała babka Pelagia z Sapiechów. Młoda Róża w stopniu niemal doskonałym opanowała grę na fortepianie, zaś dzięki ojcu nabyła znajomość spraw gospodarczych, co tak bardzo przydało się jej później. W wieku 22 lat spadła z konia podczas brania przeszkody i w związku z obciążeniem dziedzicznym zaczęła tracić wzrok. Pozbawiona złudzeń przez lekarzy na odzyskanie wzroku zajęła się losem niewidomych z Królestwa Polskiego. W dniu 19.11.1908 roku w pałacu Czackich w Warszawie założyła Towarzystwu Opieki nad Ociemniałymi w Królestwie Polskim, które miało przygotowywać ich do różnego rodzaju zawodów, aby mogli być użyteczni społecznie. Odziedziczywszy w 1909 roku po śmierci ojca majątek, przeznaczyła go na potrzeby niewidomych. W 1921 roku, na terenie dawnego folwarku w Laskach podarowanego jej przez rodzinę Daszewskich, ruszyła budowa Zakładu dla Ociemniałych. To tam znalazła miejsce szkoła dla niewidomych i warsztaty, prowadzone przez wspaniałych nauczycieli, oddanych idei matki Czackiej. W Laskach powstał też dom macierzysty Zgromadzenia Franciszkanek Służebnic Krzyża, powołanego do pomocy niewidomym, istniejącego formalnie od 01.12.1918 roku. W czasie Powstania Warszawskiego w ośrodku w Laskach zorganizowano szpitale polowe, przechowywano broń, przekazywano informacje. Pod koniec lat 40-tych matka Czacka doznała jednak wylewu, po którym – częściowo sparaliżowana oddała kierownictwo zgromadzenia i Dzieła. Zmarła 15.05.1961 roku w Laskach. Ta bogato urodzona kobieta zrezygnowała ze wszystkiego dla innych, zaś własne cierpienie przekuła w służbę. Paradoksalnie zadawała kłam ewangelicznej maksymie, że niewidomy nie powinien prowadzić niewidomego. Bo oczami duszy matka Czacka widziała znakomicie, zaś sama dawała się prowadzić Chrystusowi. W pełni nie rozumiał tego nawet ks. Korniłowicz, który mówił: „Dopiero na sądzie Bożym zobaczymy jasno, jakimi to drogami Bóg Matkę prowadził, że z hrabianki Róży Czackiej, która mogła sobie żyć wygodnie i niezależnie, stała się Służebnicą Krzyża, służebnicą niewidomych”.

Święto Matki Boskiej Zielnej

     Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny obchodzona 15 sierpnia – w polskiej tradycji znana jako Święto Matki Boskiej Zielnej – to jedno z najstarszych świąt maryjnych w Kościele katolickim. Wierzymy bowiem, że krótko po zakończeniu ziemskiego życia matki Syna Bożego, Maryi, Zbawiciel złączył jej ciało z duszą i wprowadził do nieba, gdzie ją ukoronowano na królową niebios. Prawda wiary o wniebowzięciu Maryi obecna jest w wierze Kościoła od V wieku. W VI wieku cesarz bizantyjski Maurycy polecił obchodzenie tego święta w całym Kościele wschodnim, zaś w VII wieku pod wpływem klasztorów wschodnich święto przeniesiono do Kościoła rzymskokatolickiego, ustalając jego nazwę, podobnie jak w prawosławiu, jako Zaśnięcie Maryi Panny. Święto Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny zajęło miejsce Zaśnięcia stosunkowo niedawno, dopiero po ogłoszeniu w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus (Najszczodrobliwszy Bóg) dogmatu wiary Kościoła katolickiego. Stało się to 1 listopada 1950 roku, gdy to papież Pius XII wypowiedział uroczyście w bazylice św. Piotra w obecności prawie 1600 biskupów i niezliczonych tłumów wiernych orzeczenie: „… powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej”. Papież swoim najwyższym autorytetem przypomniał, potwierdził i usankcjonował to, co od dawna w Kościele było uznawane.

Zdzisław Jasiński „W świeto Matki Boskiej Zielnej" (1926) „O wy, kwiaty mej młodości,
prosto z łąki zioła,
Co na Matkę Boską Zielną
znoszą do kościoła,
I stawiają Częstochowskiej,
by podniosła rączkę,
Nad firletkę, macierzankę
i na srebrną drżączkę,
Nad rozchodnik i lawendę,
nad rutę i miętę,
Bo to wszystko przecież Boże,
bo to wszystko święte,
Jak stajenka betlejemska
z prostym polskim bydłem,
Tak zrównane są te zioła
z mirą i kadzidłem…

[Jan Lechoń „Rymy częstochowskie”]

    

     Na pamiątkę podania głoszącego, że Apostołowie zamiast ciała Maryi znaleźli kwiaty, poświęca się w tym dniu kwiaty, zioła i kłosy zbóż. Pachnące zioła, piękne kwiaty, dojrzałe kłosy zbóż i dorodne owoce symbolizują duchową pełnię Maryi, jako „najdorodniejszego ziemskiego owocu”. Wszystkie one, podobnie jak Maryja, mają swój czas wzrostu i czas dojrzewania. Są dojrzałym plonem łąk, lasów, sadów i ornej ziemi. Lud wierzy, że zioła poświęcone w tym dniu za pośrednictwem Maryi otrzymują moc leczniczą i chronią od chorób i zarazy. Z dniem tym w sposób naturalny łączy się błogosławieństwo zbiorów. Zwyczajowo do tego dnia kończono zbiór plonów, zgodnie z powiedzeniem „Na Wniebowzięcie pokończone żęcie”. 15 sierpnia to również dzień kulminacji licznych pielgrzymek pieszych, które spotykają się na Jasnej Górze w Częstochowie.

     W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że: “Wniebowzięcie Maryi jest szczególnym uczestniczeniem w Zmartwychwstaniu Jej Syna i uprzedzeniem zmartwychwstania innych chrześcijan”. Jest ono dla nas znakiem nadziei, że my wszyscy, którzy staramy się iść przez życie, wierząc w godność naszych ciał oraz w ich przyszłe zmartwychwstanie, rzeczywiście zmartwychwstania dostąpimy. Przecież naszym Panem jest Jezus Chrystus, który za nas umarł i zmartwychwstał. On z pewnością ma moc i wolę “przekształcić nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała” (Flp 3.21). Wniebowzięcie Maryi tę naszą nadzieję zmartwychwstania ożywia i ukonkretnia, a równocześnie zachęca nas do odkrywania na co dzień godności naszych ciał oraz do jej coraz pełniejszego odzyskiwania. 

Sosnowiecka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę A.D. 2021

     Sierpień to czas naszego corocznego pielgrzymowania na Jasną Górę przed Oblicze Czarnej Madonny. Z całego kraju, z wielu miast i miejscowości wyruszają do Częstochowy piesze pielgrzymki, by dotrzeć na uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny bądź Święta Matki Boskiej Częstochowskiej. Nie inaczej będzie i w tym roku. Pielgrzymi świeccy z naszej Diecezji Sosnowieckiej po rocznej przerwie wyruszą na pielgrzymi szlak do Królowej Polski tradycyjnie z Olkusza 9 sierpnia.
      Pielgrzymka to podróż, w którą udajemy się wraz z Maryją do Boga. To podróż ubogacająca duchowo, choć niełatwa, pełna wyrzeczeń. Mimo to, od wieków ludzie udają się w tę drogę, by dotrzeć do miejsc religijnego kultu. Każdy człowiek na swój sposób przeżywa ten szczególny czas, kiedy to za wstawiennictwem Maryi wyprasza u Boga łaski, dziękuje Mu i Go przeprasza. Pielgrzymka nie oznacza zwykłego spaceru, ale drogę, w trakcie której można stać się lepszym, zmienić coś w swoim życiu, co spowoduje, że będziemy jeszcze bliżej Boga. Pielgrzymka stanowi odzwierciedlenie ludzkiego życia, które jest nieustannym wędrowaniem z tej ziemi, gdzie nie mamy trwałego mieszkania, do wiecznego celu – domu Ojca w niebie. Pielgrzymka jest wyrazem pokuty. Pokuty czytelnej przede wszystkim dla Pana Boga, ale i dla tych, którzy ją cenią, praktykują, bo rozumieją jej sens.  Pielgrzymowanie uczy innego spojrzenia na swoje życie, jego codzienne problemy, troski, ale pozwala też inaczej spojrzeć na siebie samego i swoich najbliższych. Człowiek potrzebuje tego wyruszenia w drogę, aby móc doświadczyć siebie samego, w swojej słabości i ograniczoności. Pielgrzym to znaczy człowiek w drodze, czyli taki, który sam naprawdę doświadcza, co to znaczy być bez domu, bez ojczyzny i zdać się całkowicie na drugich, a przez nich na Boga.

Sosnowiecka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę A.D. 2021 Idę do Maryi,
Szukam Jej stęskniona,
Choć drogi pielgrzymie
Palą ognie słońca,
Chociaż wiatr na oczy
Mocny podmuch rzuca
Ja się nie zatrzymam
Dojdę, aż do końca.
Piosenka na ustach,
W sercu szczęścia ogień,
W duszy dziwna lekkość
I modlitwy drżenie.
Chcę stanąć przed Matką
Dać Jej swe nadzieje,
U stóp świętych złożyć
Całe swe istnienie.”

[Agnieszka „Idę” (źródło: portal podlasie24.pl)]

     W bieżącym roku diecezjalna pielgrzymka Diecezji Sosnowieckiej wyruszy z Olkusza w poniedziałek 9 sierpnia i trwać będzie do piątku 13 sierpnia. Pielgrzymi z naszego jaroszowieckiego dekanatu przemierzać będą pielgrzymkowy szlak w grupie “Biało-Zielonej”, której przewodnikiem będzie tradycyjnie ks. Ireneusz Kwoka (wikariusz parafii w Dąbrowie Górniczej-Strzemieszycach Wielkich). Tegoroczna trasa pielgrzymki nie będzie się różnić od tych z ubiegłych lat, podobnie jak miejsca noclegowe na polach namiotowych. W związku z bieżąca sytuacją sanitarno-epidemiologiczną na pielgrzymce musimy się stosować do Wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego dla organizatorów ruchu pielgrzymkowego podczas stanu epidemii COVID-19 w Polsce wydanego 13.05.2021 roku. Zgodnie z tymi wytycznymi w pielgrzymce powinny brać udział osoby zaszczepione w pełni, czyli podwójną dawką i szczepionką, która jest dopuszczona w UE (potwierdzenie w wersji papierowej lub elektronicznej każdy pielgrzym musi mieć przy sobie w trakcie pielgrzymki). W stosunku do pozostałych, to GIS rekomenduje, że tych osób nie powinno być więcej niż 300 w całej pielgrzymce. W pielgrzymce, w trosce o innych bliźnich, nie może iść ta osoba, która w ciągu 10 dni przed wyruszeniem w trasę  miała kontakt z osobą chorą. Po drugie  wykluczony jest udział  osób, które w tym samym okresie przebywały  w domu z osobą będącą w reżimie izolacyjnym i wreszcie, nie powinien decydować się na drogę ten, kto ma jakiekolwiek, nawet najmniejsze objawy, które wskazywałyby na zarażenie COVID-19. Pielgrzymi winni zaopatrzyć się w maseczki i środki dezynfekcyjne oraz stosować je zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami.

     Na pielgrzymkę można zapisywać się u księdza proboszcza lub dla grupy Biało-Zielonej lub pod nr tel. Małgorzata 604584432, Łukasz 505178160 oraz Jarek 733700801. Przy zapisach obowiązują 2 listy – oddzielnie dla osób zaszczepionych i niezaszczepionych. Przy zapisach osoby chcące uczestniczyć w pielgrzymce muszą wyrazić zgodę na przetwarzanie danych osobowych RODO oraz zgodę na pomiar temperatury ciała. Rejestrację uczestników Sosnowieckiej Pielgrzymki na Jasną Górę – dla grupy Biało-Zielonej – można dokonać również bezpośrednio poprzez formularz elektroniczny: Rejestracja uczestników Sosnowieckiej Pielgrzymki na Jasną Górę. Zapisy pielgrzymów trwają tylko do 27 czerwca, ze względu na konieczność zabezpieczenia właściwej ilości miejsc noclegowych, przygotowania informatorów i śpiewników, a przede wszystkich na obowiązek zgłoszenia organizacji pielgrzymki (w tym datę, ilość uczestników oraz trasę pielgrzymki) do właściwego Urzędu Wojewódzkiego, nie później niż na 30 dni przed planowanym terminem pielgrzymki.

     Kolejne – najświeższe – informacje dotyczące Sosnowieckiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę A.D. 2021 będą odnotowywane poniżej w miarę ich pojawiania się:
1). 23.06.2021 r. – AKTUALIZACJA – Termin zapisów przedłużony do dn. 08.08.2021 r.
2). 01.07.2021 r. – AKTUALIZACJA – W związku z informacją UODO (https://uodo.gov.pl/pl/138/2088), wszyscy pielgrzymi będą zapisywani na jednej liście. Pątnicy w czasie zapisów na pielgrzymkę mogą jednak udzielić informacji o szczepieniu poprzez dobrowolne okazanie certyfikatu szczepienia. Organizatorzy Sosnowieckiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę nie zbierają i nie przechowują informacji o zaczepieniu przeciw Covid-19. Zebrane dotychczas dane zostały usunięte z bazy danych Sosnowieckiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
3). 28.07.2021 r. – AKTUALIZACJA – Spotkanie przedpielgrzymkowe w niedzielę 01.08.2021 roku w kościele parafialnym w Kluczach po skończonej Mszy św. odprawianej o godz. 16:00. Zapraszane są osoby już zapisane, jak również wszyscy ci, którzy się jeszcze zastanawiają. Koszt pielgrzymki wynosi 100,00 zł. (do uiszczenia na spotkaniu).
4). 01.08.2021 r. – AKTUALIZACJA – Parę informacji ze spotkania przedpielgrzymkowego. Rozpoczęcie pielgrzymki tradycyjnie Mszą św. w Bazylice pw. św. Andrzeja Ap. w Olkuszu 09.08.2021 roku o godz. 8:00. Nocleg w drugim dniu pielgrzymowania prawdopodobnie będzie miał miejsce w innym miejscu (poprzednio był on w Łutowcu). Oraz zmiana dotycząca zakończenia pielgrzymki. Msza św. na na zakończenie pielgrzymki nie będzie odprawiana na błoniach jasnogórskich, ale będzie miała miejsce o godz. 15:00 w Bazylice na Jasnej Górze (tylko dla pielgrzymki z Olkusza).

     Całe nasze życie to nieustanne pielgrzymowanie. Aby osiągnąć swoje życiowe cele i marzenia, wyruszamy w drogę. Żeby jednak dojść do celu, żeby dosięgnąć pragnień potrzeba nieraz dużego wysiłku, także fizycznego, trzeba pokonania własnych słabości. Niech ta świadomość stanie się zachętą do podjęcia trudu tegorocznego pielgrzymowania na Jasną Górę. Niech towarzyszy nam myśl, że do wielkich rzeczy w życiu dochodzi się przez wysiłek, trud, czasem ból. Serdecznie zapraszam wszystkich do pielgrzymkowego nawiedzenia Jasnogórskiego Sanktuarium i powierzenia Matce Bożej swoich często trudnych spraw, spraw swoich rodzin i bliskich, a jednocześnie do nabrania siły i umocnienia w wierze.    

     Zdjęcia z XXX Sosnowieckiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę 2021 do obejrzenia w Galerii Zdjęć.

 

30-lecie kapłaństwa ks. proboszcza Mariusza Wróbla

     „Własnego kapłaństwa się boję, własnego kapłaństwa się lękam, i przed kapłaństwem w proch padam i przed kapłaństwem klękam.” (ks. J. Twardowski). W dniu 15.06.1991 roku powtarzałeś te słowa czcigodny Księże Jubilacie, gdy biskup Stanisław Szymecki wkładał na Twą głowę ręce by uczynić Cię kapłanem Chrystusa. Posłał Ciebie Pan byś nas prowadził; byś jak siewca wrzucał swą dobrą dłonią w nasze serca ziarno prawdy i miłości. Jesteś z nami choć wcale nie jest to łatwe. Dziś już 30 lat mija od tamtej radosnej chwili. Już 30 lat jesteś na służbie Chrystusa, tak często naznaczonej krzyżem i troską, ale nie brakowało też chwil radosnych i pełnych nadziei, bo przecież zawsze idziesz śladem Chrystusa i jesteś w rękach dobrej Matki.

30-lecie kapłaństwa ks. Mariusza Wróbla 20.06.2021 r. „Usłyszał kiedyś głos niebios Pana:
Jesteś stworzony do wyższych celów,
Masz przywdziać skromny ubiór kapłana,
Na moje słowa czeka wielu.
Dam ci moc grzechów odpuszczenia
I chleb przemieniać w moje ciało,
Lud mój wiódł będziesz do zbawienia,
Łask moich zyskasz niemało.
Pójdziesz przykazań prostą drogą
W ubóstwie, pokorze, czystości,
Żadne złe moce cię nie zmogą,
Gdy wytrwasz w mojej miłości.
Zrozumiałem, Boże, powołanie
Odrzekł cicho, w pokorze
Niechaj się Twoja wola stanie,
Kapłańskie śluby chętnie złożę.”

[Franciszek Godek „Powołanie 2″]

     Dziś wspominając razem z Tobą lata spędzone w naszej parafii, pragniemy Bogu wyśpiewać dziękczynne „Te Deum” za Twoją posługę duszpasterską wśród nas i całą miłość w niej zawartą. A Tobie życzyć w tym dniu radosnym, by dalsze lata życia upływały w zdrowiu, radości i miłości. Niech nie zabraknie na Twojej drodze błogosławieństwa Bożego, światła Ducha Świętego oraz opieki Niepokalanej Matki i życzliwości dobrych ludzi. Niech posługa na niwie serc naszych wyda plon stokrotny.

     W Galerii Zdjęć do obejrzenia zdjęcia z Mszy św. koncelebrowanej w dniu 20.06.2021 roku przez naszego rodaka, ks. Pawła Pielkę, w intencji dziękczynnej z prośbą o Bożę błogosławieństwo, dary Ducha Świętego i opiekę Matki Bożej w 30 rocznicę świeceń ks. proboszcza Mariusza Wróbla.

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej

     W najbliższy czwartek, 3 czerwca br., obchodzić będziemy Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (w tradycji ludowej zwaną Bożym Ciałem). Święto to obchodzone jest zawsze w czwartek po Uroczystości Trójcy Przenajświętszej, 60 dni po Wielkanocy. Jest ono wspomnieniem Ostatniej Wieczerzy i Przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa.

     Inicjatorką ustanowienia święta Bożego Ciała była św. Julianna z Cornillon (1192-1258). Będąc przeoryszą klasztoru augustianek w Mont Cornillon w pobliżu Liege, w roku 1245 została zaszczycona objawieniami, w których Chrystus żądał ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii. Biskup Liege, Robert, po naradzie ze swoją kapitułą i po pilnym zbadaniu objawień, zorganizował w roku 1246 pierwszą procesję eucharystyczną. Jednak w tym samym roku biskup Robert zmarł, zaś św. Julianna została karnie przeniesiona z klasztoru w Mont Cornillon na prowincję (1247 r.). Po interwencji archidiakona katedry w Liege, Jakuba, kardynał Hugo zlecił ponowne zbadanie sprawy i zatwierdził święto. W roku 1251 po raz drugi archidiakon Jakub poprowadził ulicami Liege procesję eucharystyczną. Pan Jezus hojnie wynagrodził za to gorliwego kapłana. Ten syn szewca z Troyes (Szampania) został wkrótce biskupem w Verdun, patriarchą Jerozolimy i ostatecznie papieżem (1261-1264). Panował jako Urban IV. On też w roku 1264 wprowadził w Rzymie Uroczystość Bożego Ciała. Bezpośrednim impulsem do ustanowienia święta miał być cud, jaki wydarzył się w 1263 roku w Bolsena. Wówczas to kapłan odprawiając Mszę świętą, po Przeistoczeniu trącił ręką kielich, a ten przechylił się tak nieszczęśliwie, że wylało się wiele kropel krwi Chrystusa na korporał. Przerażony kapłan ujrzał, że postacie wina zmieniły się w postacie krwi.

     Papież Klemens V odnowił święto (1314), które po śmierci Urbana zaczęło zanikać. Papież Jan XXII (+1334) zatwierdził je dla całego Kościoła. Od czasu papieża Urbana VI uroczystość Bożego Ciała należy do głównych świąt w roku liturgicznym Kościoła (1389). Pierwsza wzmianka o procesji w to święto pochodzi z Kolonii z roku 1277. Od wieku XIV spotykamy się z nią w Niemczech, Anglii, Francji, Hiszpanii i w Mediolanie. Od wieku XV przyjął się w Niemczech zwyczaj procesji do czterech ołtarzy. Msze święte przy wystawionym Najświętszym Sakramencie wprowadzono w wieku XV (obecnie wystawia się Najświętszy Sakrament tylko poza Mszą św.).  

Boże Ciało 2021 „Naucz się dziwić w kościele,
że Hostia Najświętsza tak mała,
że w dłonie by ją schowała
najniższa dziewczynka w bieli,
a rzesza przed nią upada,
rozpłacze się, spowiada –
że chłopcy z językami czarnymi od jagód –
na złość babciom wlatują półnago –
w kościoła drzwiach uchylonych
milkną jak gawrony,
bo ich kościół zadziwia powagą
I pomyśl- jakie to dziwne,
że Bóg miał lata dziecinne,
matkę, osiołka, Betlejem
Tyle tajemnic, dogmatów,
Judaszów, męczennic, kwiatów
i nowe wciąż nawrócenia
Że można nie mówiąc pacierzy
po prostu w Niego uwierzyć
z tego wielkiego zdziwienia”

[ks. J. Twardowski „Naucz się dziwić”]

    

     Z procesją Bożego Ciała na terenie Polski spotykamy się już w XIV wieku w Płocku i we Wrocławiu, zaś po raz pierwszy wprowadził tę uroczystość biskup Nankier w 1320 r. w diecezji krakowskiej, zaś pod koniec XIV wieku było obchodzone już we wszystkich diecezjach. W 1420 roku na synodzie gnieźnieńskim uznano uroczystość za powszechną, obchodzoną we wszystkich kościołach w państwie. Od końca XV w. przy okazji tego święta udzielano błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. Procesje eucharystyczne w dniu Bożego Ciała wprowadzono nieco później niż samo święto. Pierwszym śladem ich istnienia jest wzmianka o uroczystej procesji przed sumą w Kolonii w latach 1265-75, zaś w Polsce pierwsze procesje eucharystyczne zaczęto odprawiać w XIV wieku, w Płocku i we Wrocławiu. Od wieku XVI wprowadzono zwyczaj śpiewania Ewangelii przy czterech ołtarzach. Istnieje on do dnia dzisiejszego. Do roku 1955 obowiązywała oktawa Bożego Ciała. Na prośbę Episkopatu Polski w Polsce został zachowany zwyczaj obchodzenia oktawy, choć nie ma ona już charakteru liturgicznego.

     W tym dniu Chrystus w Najświętszym Sakramencie opuszcza mury świątyń i wędruje z nami ulicami, na których zwykle tętni codzienne życie. Idzie Bóg do nas i z nami po ciernistych i po kwiecistych drogach życia. Pokazuje nam, że nie jesteśmy nigdy sami na tych drogach, nie jesteśmy sami w naszej wędrówce przez życie. Jest przy nas na wyciągnięcie ręki On – Bóg, Pan Jezus w ludzkim ciele i ludzkiej krwi. Spogląda na wsie i miasta, na nasze domy, mieszkania, miejsca pracy oraz na to wszystko, co wiąże się z naszą codziennością i pragnie nam nieustannie błogosławić. Idzie tam, gdzie my chodzimy, aby żyć tam, gdzie my żyjemy. Chrystus wkracza na nasze drogi i czyni je swoimi drogami. Boże Ciało to szczególny dzień, który powinniśmy przeżyć z wielką wiarą i radością oraz z największym zaufaniem wyjść na spotkanie z żywym Chrystusem ukrytym w maleńkiej Hostii. Przyjmijmy Go do siebie! Idźmy za Nim Jego drogami w każdym kolejnym dniu i odpowiadajmy na Jego miłość swoją miłością!
Niech pozostaną z nami krótkie refleksje ks. Jana Twardowskiego:
„Procesja przede wszystkim powinna być modlitwą naszej wielkiej wdzięczności (…)
Czy idąc w procesji umiemy dziękować Jezusowi za dar Eucharystii, za to, że całkowicie oddał się do dyspozycji człowieka?
Czy idąc w procesji umiemy podziękować za niezwykły dar wzruszeń pierwszych spowiedzi, pierwszych Komunii  Świętych, za wzruszenia ostatnich Komunii w życiu, kiedy odchodzimy już z tym pokarmem na wieczność?
Czy dziękujemy Bogu za każdą Komunię Świętą, która pozwoliła nam przetrwać, przecierpieć, dojrzewać i wciąż tęsknić na najczystszym Źródłem?”

     Uroczysta procesja Bożego Ciała rozpocznie się w naszej parafii w czwartek 03 czerwca 2021 roku, bezpośrednio po Mszy św. odprawianej o godz. 9:00 i skieruje się ulicą Jurajską w kierunku Bydlina. Poszczególne miejscowości przygotowują ołtarze  w tradycyjnie ustalonych miejscach, zaś do udziału w procesji zapraszana jest cała asysta: panie z Kół Gospodyń Wiejskich, strażacy, mężczyźni do niesienia chorągwi, dziewczynki do sypania kwiatów, ministranci oraz wszyscy wierni.

     Zdjęcia z tegorocznych uroczystości Bożego Ciała oraz 20 lecia kapłaństwa ks. Pawła Pielki do obejrzenia w Galerii Zdjęć.

 

Odpust parafialny – uroczystość św. Stanisława BM

     Każdy człowiek ma w sobie potrzebę świętowania. Bóg zawarł tą potrzebę w trzecim przykazaniu – „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.”. Odpust parafialny to okazja do uzewnętrznienia takiej potrzeby w każdym z nas. Niebawem, 8 maja obchodzić będziemy wspomnienie świętego Stanisława Biskupa i Męczennika. Obchodzona tego dnia uroczystość związana ze świętem patronalnym naszej parafii jest odpustem parafialnym dla wspólnoty wiernych.

     Dzień odpustu parafialnego związany jest z możliwością uzyskania daru duchowego, jakim jest odpust zupełny, czyli darowanie wszystkich kar doczesnych za popełnione grzechy. Kościół dając możliwość uzyskania odpustu zupełnego w uroczystość odpustu parafialnego, wyznacza jednocześnie warunki, jakie trzeba spełnić. Są to zwyczajne warunki, czyli spowiedź sakramentalna, Komunia święta, wolność od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu oraz odmówienie modlitw: Ojcze nasz, Wierzę w Boga i dowolna modlitwę w intencjach Ojca Świętego.  

św. Stanisław BM „Chwała tobie, Gospodynie,
Iż o twych świętych cześć słynie,
Ktora nigdy nie zaginie
I na wieki nie przeminie.
Wesel się, Polska Korona,
Iż masz takiego patrona:
Wielebnego Stanisława,
Ktory wyszedł rodem z Szczepanowa.

Miły święty Stanisławie,
Tyś u Boga w wielkiej sławie.
Bacz być łaskaw na Polany,
Oddal od nas niewierne pogany.
O męczenniku wielebny,
Z Boga i ludzi chwalebny,
Wspomóż człowieka grzesznego,
Oddal ode wszego złego.
Amen.”

[„Pieśń-legenda o św. Stanisławie” – fragmenty]

    

     Historia naszej parafii od najdawniejszych czasów związana jest z kultem św. Stanisława BM. Sam odpust uważany był od najdawniejszych czasów za największy w okolicy, zaś możliwość uzyskania odpustu sprawiała, że ściągali na niego wierni z najdalszych zakątków. Wierni przybywali w tym dni do „… koscioła Swiętego Stanisława tam w Cieslinie będącego ktory wielkiemi Cudami słynie …” (CCRel. 181, 1750 r.). Ciągnęli nie tylko na nabożeństwo, ale i dla wody ze źródła, wytryskającego tuż obok kościoła. Odpust parafialny był dla rodziny okazją do spotkania wielu pokoleń. Pamiętamy z dzieciństwa, jak odpust kojarzył się z wystawionymi „budami“, gdzie można było kupić cukierki, kapiszony, pistolety i inne „gadżety”, a także jako dzień, w którym zjeżdżały strzelnice i karuzela. Świadomość duchowych owoców odpustu docierała do nas stopniowo.

     Odpust parafialny to szczególny czas łaski i Bożego miłosierdzia. To dzień, w którym każdy wierzący ma okazję doświadczyć w sposób bardzo konkretny łaski Bożej miłości, wyrażającej się w darze odpustu. W końcu daje okazję poznania świętego patrona parafii i uwielbienia Boga za jego orędownictwo i opiekę. Świętowanie odpustu parafialnego przypomina także o powołaniu do świętości każdego chrześcijanina. To również okazja do wspomnień, przypominania prawdziwych wartości młodemu pokoleniu, przywracania sobie radości z przynależenia do lokalnej społeczności, poczucia dumy płynącej z pochodzenia, ale przede wszystkim to wielkie święto dla całej parafii, której jesteśmy częścią. Świętowanie to polega nade wszystko na duchowych owocach, uświadamianiu sobie skąd jesteśmy, gdzie żyjemy i dokąd zmierzamy.

     Centralnym wydarzeniem uroczystości odpustowej ku czci św. Stanisława BM będzie suma odpustowa, która odprawiona zostanie w niedzielę 09 maja 2021 roku o godz. 12:00. Po sumie wystawienie Najświętszego Sakramentu i procesja wokół kościoła. Następnie po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem tradycyjna procesja do źródełka.

     Zdjęcia z tegorocznych uroczystości odpustowych do obejrzenia w Galerii Zdjęć.

Nabożeństwo majowe – „Chwalcie z nami Panią świata.”

     Maj to czas szczególnie piękny, to miesiąc w którym cała przyroda budzi się do życia i rozkwita wszystkimi barwami, wyzwalając radość i nadzieję. Ten najpiękniejszy miesiąc roku Kościół poświęcił Maryi – „najpiękniejszemu Kwiatowi ziemi”. W maju mają miejsce poświęcone Jej Nabożeństwa Majowe, zwane potocznie „majówkami”. Wczesnymi wieczorami wierni gromadzą się nie tylko w kościołach, ale też przy kapliczkach, przydrożnych krzyżach bądź figurkach by sławić Królową Polski. Zwyczajowo nabożeństwo odprawia się przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Polega ono na odśpiewaniu Litanii Loretańskiej i wygłoszeniu lub odczytaniu krótkiego rozważania przez kapłana. Na koniec następuje błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem i odśpiewanie pieśni maryjnej, najczęściej „Chwalcie łąki umajone”.

     W Polsce szczególny urok ma nabożeństwo majowe odprawiane w plenerze, przy wiejskich kapliczkach i krzyżach, pośród ukwieconych (umajonych) łąk. Zwyczaj taki zapoczątkowały panie polskie, które w wielu miejscowościach, zanim jeszcze nabożeństwo zostało wprowadzone do kościołów, odprawiały je ze służbą i ludem po dworach, co jeszcze do dziś dnia widzimy w wioskach, w których nie ma kościołów. „Pokochał to nabożeństwo i lud wiejski, bo je często odprawia pod krzyżem lub przy kapliczkach przydrożnych” [Teofil Bzowski, „Stulecie majowego nabożeństwa w Polsce”, w „Gazeta Kościelna”, Lwów nr 34/1927 r.].    

Nabożeństwo Majowe 2021 „Huczą lasy, szumią zdroje,
Jakby wielbiąc imię Twoje,
Bo To imię ukochane
Goi każdą serca ranę,
Bo To imię w całym świecie
Wielbi starzec, kocha dziecię.
O Maryo! przyjm w ofierze,
Co ci dzieci znoszą szczerze,
Serca swoje, myśli swoje,
I łez żalu czyste zdroje,
Wszystkie smutki i tęsknoty,
Nie z przymusu, lecz z ochoty.
Chociaż panią nazywamy,
Lecz jak matkę Cię kochamy,
Jako pani cześć oddając,
Jako matkę Cię wzywając.
Pani świata, rządź sługami,
Matko, lituj się nad nami!
Bo my nędzni, biedni ludzie,
Zastarzali w grzechów brudzie;
Podaj rękę, powstaniemy,
Proś za nami, ożyjemy,
A doznawszy Twej opieki,
Będziem z Tobą żyć na wieki!”

[Karol Antoniewicz „Huczą lasy”]

    

     Historia nabożeństw majowych sięga V wieku, gdy to na Wschodzie, w tradycji koptyjskiej istniał wiosenny miesiąc kiahc poświęcony szczególnej czci Maryi. Kiahc przypada na nasz grudzień, ale jest to miesiąc, gdy w tamtych warunkach klimatycznych wypada wiosna. W miesiącu tym wierni codziennie zbierali się u stóp figury Maryi, przystrojonej kwiatami i światłem, dzielili się na dwa chóry i śpiewali oficjum ku czci NMP. W Kościele zachodnim dopiero na przełomie XIII i XIV w. powstał pomysł, aby miesiąc maj poświęcić Maryi. Pierwszym, który rzucił taką myśl, był król hiszpański Alfons X. Władca ten zapraszał do udziału w nabożeństwach majowych, sam często brał w nich udział i swoim poddanym zalecał gromadzenie się w porze wieczornej na modlitwy wokół figur Matki Bożej. Za autora właściwych nabożeństw majowych historycznie uważa się jezuitę, o. Ansolani (1713). On to w kaplicy królewskiej w Neapolu codziennie w maju urządzał koncert pieśni ku czci Bożej Matki, który kończył się błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem. Papież Pius VII w 1815 roku formalnie zatwierdził nabożeństwo majowe i obdarzył odpustami. Dalsze odpusty do nabożeństwa majowego – na które składa się Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny, nauka kapłana oraz błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem – przypisał w 1859 roku papież bł. Pius IX. W połowie XIX wieku nabożeństwo majowe przyjęło się w prawie wszystkich krajach.

     W Polsce nabożeństwo majowe znane było już w XVIII w., ale raczej tylko w sodalicjach i nowicjatach zakonnych. W szerszym wymiarze odprawiano je dopiero w XIX w. W Tarnopolu zaprowadził je o. Franciszek Ksawery Asum SJ w 1827 roku. Następnie zaprowadzono je w 1832 roku we Lwowie, zaś w latach 1859–64 władze wszystkich polskich diecezji poleciły duchowieństwu zaprowadzenie majowego nabożeństwa.

     W dzisiejszych czasach, gdy nasza wiara tak często wystawiana jest na próbę różnorodnych pokus, gdy jej fundamenty podkopywane są przez wrogów Kościoła, gdy człowieka dosięga zwątpienie, potrzebne są zdecydowane świadectwa. W tych trudnych czasach, wymagających od człowieka zdecydowanej deklaracji, z pomocą przychodzi Matka Boska. Matka Boska nie pozostaje nigdy głucha na wołanie i płacz swoich dzieci. Zawsze cierpliwie wysłuchuje ich, by przez swoje wstawiennictwo i orędowanie wyjednać u Chrystusa łaskę zmiłowania i odwrócenia niedoli. „Szczęśliwy, kto się do Matki uciecze” – zapewniają słowa przepięknej pieśni maryjnej. Przy przydrożnym krzyżu bądź kapliczce nie potrzeba wzniosłych kazań, uczonych rozpraw, patosu, aby dotrzeć do Jej Serca. Tam, gdzie sklepieniem jest niebo, a organami – majowy wiatr i ptasi śpiew, najłatwiej jest otworzyć się przed Matką, „u której serce otwarte każdemu”. Przez uczestnictwo w majowym nabożeństwie można znaleźć odpowiedź na bardzo wiele wątpliwości, odnaleźć i odbudować korzenie swojej wiary, nawiązać szczerą więź z Jej Synem – Jezusem Chrystusem.

     Nabożeństwo Majowe w naszym kościele codziennie w miesiącu maju – w dni powszednie o godz. 18:00, zaś w niedziele bezpośrednio po popołudniowej Mszy św. odprawianej o godz. 16:00.

„Chrystus Zmartwychwstał! – Prawdziwie powstał! – Alleluja!”

     „Chrystus Zmartwychwstał! – Prawdziwie powstał!” Ale czy Ty w to wierzysz? Czy jest fundamentem Twojego życia? Czy Jezus jest dla Ciebie Kimś żywym? Czy wiara prowadzi Cię do osobistej relacji z Jezusem? Na ile idziesz drogą nawrócenia? Czy czerpiesz duchowe dobra z sakramentu Chrztu świętego? Czy korzystasz z daru dziecięctwa Bożego? Czy pozwalasz się prowadzić Duchowi Świętemu? Czy troszczysz się o intensywność współpracy z Bogiem? Św. Paweł Apostoł napisał: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także nasza wiara.” (I Kor 15, 14).

Zmartwychwstanie „Nie umiem być srebrnym aniołem –
Ni gorejącym krzakiem –
Tyle Zmartwychwstań już przeszło –
A serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami –
Tyle już alleluja –
A moja świętość dziurawa
Na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy –
Jak na koślawej fujarce –
Żeby choć papież spojrzał
Na mnie – przez białe swe palce.
Żeby choć Matka Boska
Przez chmur zabite wciąż deski –
Uśmiech mi Swój zesłała
Jak ptaszka we mgle niebieskiej.
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
Jak złoty kamyk z procy –
Zrozumie mnie mały Baranek
Z najcichszej Wielkiej Nocy.
Pyszczek położy na ręku –
Sumienia wywróci podszewkę –
Serca mojego ocali.
Czerwoną chorągiewkę”

[ks. Jan Twardowski „Wielkanocny pacierz”]

Wszystkim naszym parafianom, sympatykom i gościom naszej strony internetowej składamy najserdeczniejsze życzenia. Niech Zmartwychwstały Chrystus da każdemu to, czego najbardziej potrzebuje: zdrowie chorym, radość smutnym, bezrobotnym pracę, skłóconym pojednanie. Niech otrze z Waszych oczu wszelką łzę, zaś trudne chwile przemieni w radość. Bo On zmartwychwstał – rzeczywiście zmartwychwstał!
Wesołego Alleluja!

    

Wielki Tydzień 2021

     Ostatni tydzień Wielkiego Postu zapoczątkowany Niedzielą Palmową nosi nazwę Wielkiego Tygodnia. Tygodnia zwanego „wielkim” dla podkreślenia znaczenia tego okresu dla całego roku liturgicznego, okresu w którym dokonują się wydarzenia zbawcze. Rozpoczynająca go Niedziela Palmowa jest wspomnieniem uroczystego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy bezpośrednio przed Jego Męką i Śmiercią na Krzyżu. Na pamiątkę tego zdarzenia w dniu tym święcimy palmy oraz organizowane są uroczyste procesje. Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia są dniami szczególnie poświęconymi sakramentowi pojednania – nie wyróżniają się niczym, jeśli chodzi o liturgię.

     Szczytem roku liturgicznego i Wielkiego Tygodnia jest Święte Triduum Paschalne Męki i Zmartwychwstania Pańskiego (Triduum Sacrum) – najważniejsze wydarzenie w roku liturgicznym kościoła katolickiego. Uobecnia się wtedy i uskutecznia misterium Paschy, to jest przejścia Jezusa z tego świata do Ojca. Przez sprawowanie tego misterium w znakach liturgicznych i sakramentalnych Kościół jednoczy się wewnętrznie z Chrystusem, swoim Oblubieńcem.  

Wielki Tydzień 2021 „Z palmami w rękach wołamy: „Hosanna Synowi Dawidowemu”. W grupie odważniej, podnieceni sukcesem, powodzeniem Jezusa, jak banda owiec w gromadzie silna, mocna, odważna, wierna. To mistrz nasz, Pasterz nasz, możemy się nim chwalić. Gdy przyjdzie rozproszenie, gdy każdy z nas indywidualnie stanie przed perspektywą śmierci, zagrożenia, zemsty, wtedy odpada odwaga, uniesienie, a zostaje tylko nagi strach. Strach przed konsekwencjami, przed cierpieniem, przed śmiercią. „Nie znam tego człowieka”. Nie chcę mieć z Nim nic wspólnego. Dajcie mi spokój. Chcę żyć. Normalnie. Jak człowiek – z perspektywą rozwoju, awansu, ze śniadaniem codziennie i obiadem, i kolacją. Żeby móc spokojnie posiedzieć przed telewizorem, przyjaciół nawiedzić, iść na kawę. Nie ma nas ani w czasie biczowania, ani pod krzyżem, ani przy złożeniu do grobu. Nie chcemy wyśmiania, chłosty, cierpienia, maltretowania, klęski. ….”
[ks. M. Maliński „Uczniowie Jezusa” ze zbioru „Góry przenosić”]

    

     Wielki Czwartek. Jest dniem ustanowienia sakramentu Eucharystii oraz sakramentu kapłaństwa. W tym dniu we wszystkich kościołach wolno odprawić tylko jedną Mszę św. w godzinach wieczornych. Nazywamy ją „Mszą Wieczerzy Pańskiej”. Jedynie w kościołach katedralnych w tym dniu odprawia się dwie Msze św. Rano biskup diecezjalny koncelebruje Mszę Świętą Krzyżma. Podczas wieczornej Mszy Wieczerzy Pańskiej opuszczony zostanie obrzęd umywania nóg, będący nawiązaniem do biblijnego gestu Jezusa. Na zakończenie uroczystości Ciało Chrystusa zostaje przeniesione do specjalnie przygotowanej kaplicy, zwanej Ciemnicą. Tam do późnych godzin wieczornych wierni uczniowie czuwają wraz z Jezusem, wspominając Jego samotną modlitwę w Ogrójcu, zdradzieckie pojmanie i pierwsze przesłuchania.

     Wielki Piątek. Jest to dzień Męki i Śmierci Chrystusa. W tym dniu nie odprawia się Mszy św. Liturgia zaprasza nas do rozważania biblijnego opisu Męki Pańskiej, a następnie adoracji i uczczenia Krzyża świętego. W związku z trwającą pandemią adoracja krzyża będzie odbywać się przez przyklęknięcie. Tylko główny celebrans odda mu cześć przez pocałunek. Po liturgii eucharystycznej Ciało Chrystusa przenosi się uroczyście do adoracji do tak zwanego Grobu Pańskiego. Przy Bożym Grobie będzie odbywać się adoracja. W Wielki Piątek – zgodnie z kanonami 1251-1252 Kodeksu Prawa Kanonicznego – obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post ścisły (trzy posiłki w ciągu dnia, w tym tylko jeden – do syta). Prawem o wstrzemięźliwości są związani wszyscy powyżej 14. roku życia, a prawem o poście – osoby pełnoletnie do rozpoczęcia 60-go roku życia. 

     Wielka Sobota. Jest dniem spoczynku Pana Jezusa w Grobie. W dniu tym nie odprawia się Mszy św. ani innych nabożeństw aż do Wigilii Paschalnej. Przez cały dzień, wierni nawiedzają Grób Pański i czuwają na modlitwie, pamiętając, że jest tam obecny pod osłoną chleba Uwielbiony i Zmartwychwstały Pan. W tym dniu tradycyjnie święci się pokarmy.

     Wielkanoc – Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego. Wielkanoc zaczyna się Wigilią Paschalną odprawianą już w sobotę po zachodzie słońca. Tradycyjnie rozpoczynała ją liturgia światła. Dalsza część liturgii paschalnej to czytania przeplatane psalmami. Przypominają one całą historię zbawienia, poczynając od stworzenia świata, aż do Zmartwychwstania. W czasie liturgii chrzcielnej odnowione zostaną przyrzeczenia chrzcielne, ale nie będzie stosowane pokropienie. Wigilia Paschalna tradycyjnie kończy się Eucharystią i procesją rezurekcyjną. Procesja rezurekcyjna ze względów praktycznych w wielu miejscach w Polsce (min. w naszej parafii) nie odbywała się w Noc Zmartwychwstania, ale przenoszona była na niedzielny poranek. W bieżącym roku ze względów epidemicznych procesja nie odbędzie się, zaś Najświętszy Sakrament wystawiony zostanie na głównym ołtarzu i po odśpiewaniu pieśni wielkanocnej nastąpi błogosławieństwo zgromadzonych Najświętszym Sakramentem.

     Uroczystości Triduum Paschalnego Męki i Zmartwychwstania Pańskiego w naszym kościele w Wielki Czwartek i w Wielki Piątek o godz. 16:00 oraz w Wielką Sobotę o godz. 20:00. W Wielki Piątek o godz. 15:30 Droga Krzyżowa, zaś w Wielkanoc uroczysta Eucharystia Rezurekcyjna o godz. 6:00.
W Wielką Sobotę poświęcenie pokarmów w następującym porządku: Golczowice – godz. 10:00, Kolbark – godz. 10:30, Krzywopłoty – godz. 11:00 i Cieślin – godz. 12:00. W Cieślinie poświęcenie przed kościołem, natomiast w pozostałych miejscowościach w tradycyjnych miejscach (rejon kapliczek w Kolbarku i w Krzywopłotach oraz rejon krzyża w Golczowicach). Przy poświęceniu pokarmów zachowajmy wszelkie środki ostrożności. Przychodzimy w maseczkach i zachowujemy dystans. Ksiądz wszędzie podejdzie i poświęci pokarmy. Zwracam się z gorącą prośbą, aby przy poświęceniu pokarmów złożyć ofiarę na tacę na bieżące wydatki parafialne.

     W czasie Triduum Paschalnego można codziennie uzyskać odpust zupełny, biorąc udział w liturgii. Są to najważniejsze wydarzenia historii zbawienia. Postarajmy się licznie uczestniczyć w celebracji tych świętych dni. W związku z wprowadzonymi obostrzeniami ograniczającymi ilość osób mogących przebywać w świątyni, możliwe jest uczestniczenie na przykościelnych placach, na zewnątrz świątyń, gdzie nie obowiązują limity wiernych, a jedynie nakaz zakrywania maską ust i nosa oraz dystansowania się na odległość nie mniejszą niż 1,5 m.

     „To wszystko przeżyjemy raz jeszcze, z Bożą pomocą, w Triduum Paschalnym. Poprzez wymowne obrzędy Wielkiego Tygodnia liturgia ukaże nam, że między męką a zmartwychwstaniem istnieje nierozerwalna ciągłość. Śmierć Chrystusa zawiera już w sobie zalążek zmartwychwstania.” (św. Jan Paweł II – Audiencja generalna w Wielką Środę, 19.04.2000 r.)

Rekolekcje Wielkopostne 2021

     Okres Wielkiego Postu to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wyjątkowy i szczególny okres w całym roku liturgicznym. To okres, który przygotowuje nas do najważniejszych wydarzeń – do świąt Zmartwychwstania Pańskiego. To, w jaki sposób go przeżyjemy, przełoży się na to, czy nasze przeżywanie Misterium Paschalnego będzie naprawdę pełne, głębokie i wielce radosne. Podczas Wielkiego Postu przeżywamy Rekolekcje Wielkopostne. Rekolekcje to swego rodzaju „ćwiczenia” – te zaś są nierozerwalnie związane z czynem. Są one okazją do wyciszenia się oraz zastanowienia nad sobą i nad swoim życiem przed Bogiem i wraz z Nim. To także szansa, by spotkać Jezusa, poznać Go bardziej, pokochać mocniej, doświadczyć miłości Boga i na niej budować swe życie. Pozwalają one nam poznać siebie w świetle Słowa Bożego. Pozwalają nam pokonać życiowe zranienia, zagubienia, zakłamania oraz wszystko to, co odbiera nam radość życia. Są one również czasem praktykowania miłości bliźniego.

     Rekolekcje to także najlepszy czas, by „odzyskać” czystość duszy w sakramencie pojednania. Mamy okazję otworzyć się na działanie Boga, spojrzeć w głąb swojego serca i pragnąć swojej przemiany. Pojednanie z Bogiem powoli nam podźwignąć się ze swoich upadków, da nam motywację i siłę do walki z grzechem. Wtedy będziemy mieli okazję poprawnie odczytać odpowiedź płynącą z krzyża. Sami dojdziemy do wniosku: „To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech”. Nie zmarnujmy więc tych dni, które zostały nam dane na uleczenie duszy.   

Rekolekcje Wielkopostne 2021 „Rekolekcje Wielkopostne.
Wyciągnięta ręka Boga.
Przyjdź, zanurz się w Jego życie.
Prostsza będzie Twoja droga.
Może droga, którą idziesz
jest zbyt kręta, wyboista,
może przy niej nie ma znaków,
błądzi ten, kto z niej korzysta.
po to są te rekolekcje
by Ci wskazać, inną drogę
jeśli tylko przyjdziesz na nie
to Ja, Bóg Ci dopomogę.

Przyjdź, zapraszam Cię serdecznie.
Tu odnajdziesz się od nowa
i będziesz szedł przez życie
rozważając moje słowa.
Rekolekcje Wielkopostne.
Wyciągnięta ręka Boga.
Trzymaj się tej ręki mocno,
a obca Ci będzie trwoga.”

[Roman Lewiński „Rekolekcje Wielkopostne”]

    

     Rekolekcje Wielkopostne w naszej parafii odbędą się w dniach 14-16.03.2021 roku. Poprowadzi je ks. dr Jan Jagiełka, proboszcz parafii pw. Świętego Bartłomieja Ap. w Szczekocinach.
Program rekolekcji wygląda następująco:

 

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE
14-16.03.2021 r.

 Niedziela 14.03.2021 r.

8:00 – Msza Święta z nauką ogólną

10:00 – Msza Święta z nauką ogólną w Krzywopłotach

12:00 – Msza Święta z nauką ogólną

16:00 – Msza Święta z nauką ogólną

Poniedziałek 15.03.2021 r.

9:00 – Msza Święta z nauką ogólną

15:00 – Msza Święta z nauką ogólną w Krzywopłotach

17:00 – Msza Święta z nauką ogólną

Wtorek 16.03.2021 r. (DZIEŃ SPOWIEDZI)

Spowiedź: pół godziny przed każdą Mszą Świętą

9:00 – Msza Święta z nauką ogólną

15:00 – Msza Święta z nauką ogólną w Krzywopłotach

17:00 – Msza Święta z nauką ogólną (zakończenie rekolekcji).

Popielec

     Gdy popatrzymy na poniższy obraz niemieckiego malarza i rysownika Carla Spitzwega, to widzimy człowieka ubranego w kolorowy strój w kratkę z wysoką spiczastą czapką na głowie. Kim on jest? Czy to może jakiś przebieraniec, który szaleńczo bawił się na balu maskowym? A może to ubiór cyrkowego klauna, który teraz zamknięty w celi siedzi smutny ze spuszczoną głową na więziennej pryczy? Nie znając tytułu obrazu trudno nam zrozumieć, co artysta miał na myśl. Dopiero gdy przeczytamy tytuł i dowiemy się, że jest to „Środa Popielcowa”, wówczas intencje artysty stają się dla nas jasne. Ten smutny błazen to Ty i ja, każdy człowiek, bez wyjątku.

     W starotestamentowej Księdze Kaznodziei Salomona czytamy: „Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest … czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów” (Kazn 3,1 i 3:4). Całe nasze życie przypomina trochę ten moment roku liturgicznego, z jakim mamy do czynienia w Środę Popielcową. Dzień ten oznacza koniec karnawału i początek Wielkiego Postu. Zderzenie radości i smutku, przyjemności i cierpienia, beztroski i zadumy – rzeczy, które są przecież obecne w każdej ludzkiej egzystencji.

Carl Spitzweg - Środa Popielcowa, olej na płótnie, 1857, Galeria Państwowa Stuttgart „Posypmy głowy popiołem,
Przed Panem stańmy w pokorze,
Pieśń nową zanućmy społem,
Nad nami zlituj się Boże!
Przywdziejmy szaty pokutne
Z żalu za grzechy i winy;
Oddal, o Panie okrutne
Kary za nasze złe czyny.
Ukorzyć się trzeba nam szczerze,
Bo nikt z nas nie jest bez zmazy;
Złóżmy Mu siebie w ofierze,
Stańmy czystości na straży.
Posypmy głowy popiołem,
Nad nami zlituj się Boże,
Pieśń nową zanućmy społem,
Stańmy przed Panem w pokorze.”

[Teresa Zajewska „Na Popielec”]

      Środa Popielcowa to dzień, w którym – po karnawałowej beztrosce i szaleństwach – przychodzi czas na refleksję, zadumę i zastanowienie. Często myślimy wówczas o śmierci. „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” – taka myśl zdaje się też nawiedzać ubranego w błazeński strój człowieka, zamkniętego w celi z zakratowanym oknem. Ta cela to oczywiście symbol „więzienia ludzkiej egzystencji”, które ogranicza każdego z nas, z którego nie ma ucieczki.

     Nastrój powyższego obrazu jest melancholijny i przygnębiający. Mimo wszystko jednak jest na nim coś, co sprawia, że smutek nie dominuje całkowicie. Nadzieję taką daje mocne światło, które oblewa zasmuconego człowieka. Wiemy dobrze, że po zakończeniu Wielkiego Postu odkryjemy po raz kolejny wielką prawdę o zmartwychwstaniu. Nie tylko o zmartwychwstaniu Chrystusa dwa tysiące lat temu, ale także o zmartwychwstaniu każdego z nas. Ta prawda sprawia, że nadzieja wlewa się w serce człowieka.

     W Środą Popielcową – zgodnie z kanonami 1251-1252 Kodeksu Prawa Kanonicznego – obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post ścisły (trzy posiłki w ciągu dnia, w tym tylko jeden – do syta). Prawem o wstrzemięźliwości są związani wszyscy powyżej 14 roku życia, zaś prawem o poście – osoby pełnoletnie do rozpoczęcia 60 roku życia. Prawo kanoniczne nie nakłada na wiernych natomiast obowiązku uczestniczenia w tym dniu w Eucharystii (chociaż jest to powszechną praktyką, z której nie powinno się rezygnować bez ważnej przyczyny).

     W Popielec Msze św. w naszej parafii o godz. 9:00 i 17:00 (kościół) oraz o 15:00 (Krzywopłoty). Natomiast tradycyjne nabożeństwa wielkopostne: Droga Krzyżowa w piątki o godz. 16:30 i w niedziele o o godz. 15:00, zaś Gorzkie Żale w niedziele o godz. 15:30.

Święto Ofiarowania Pańskiego – Matki Bożej Gromnicznej

     2 lutego obchodzimy w Kościele katolickim jedno z najdawniejszych świąt chrześcijańskich – święto Ofiarowania Pańskiego, powszechnie znane jako święto Matki Boskiej Gromnicznej. Jeszcze do lat sześćdziesiątych XX wieku, nie tylko w naszym kraju, było ono obchodzone jako święto Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny („In purificatione Beatae Mariae Virginis”). Święto Ofiarowania Pańskiego ma charakter wybitnie maryjny, będąc jakby podwójnym świętem, gdyż w dniu tym obchodzimy równocześnie święta Ofiarowanie Pana Jezusa oraz Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny. Zgodnie z żydowskim prawem, będącym pamiątką ocalenia pierworodnych synów Izraela podczas niewoli egipskiej, wszystko co pierworodne, należało ofiarowywać Bogu. Dotyczyło to także pierworodnego syna. Ludzi jednak nie można było ofiarować tak, jak to się robiło ze zwierzętami, stąd też dzieci wykupywano zaraz za symboliczną kwotę (5 syklów – równowartość zarobku za 20 dni). Obowiązywał również inny starotestamentowy obrzęd, nazywany oczyszczeniem. Poddawały się mu matki w czterdzieści dni po porodzie syna (80 dni po porodzie córki). Gdy upłynął ten termin matka była zobowiązana złożyć ofiarę z baranka i młodego gołębia lub z synogarlicy, jako ofiarę dla Boga. Jeśli jej na to nie pozwalało zbyt wielkie ubóstwo – zamiast baranka prawo dopuszczało ofiarowanie drugiego gołębia lub synogarlicy. Święta Rodzina przestrzegała wszystkich praw i zwyczajów żydowskiej religii. Dlatego czterdzieści dni po narodzeniu Pana Jezusa wszyscy troje — Jezus, Maryja i Józef — udali się do Jerozolimy i tam odbyli obie ceremonie.

Zygmunt Narkiewicz - Matka Boska Gromniczna (1926) „Od tego wszystko się zaczyna –
Bóg nam darował swego syna,
a potem jak tradycja każe –
Józef z Maryją niosą w darze
Maleńkie dziecię do świątyni…
Podążmy dzisiaj razem z Nimi
z jasną gromnicą w każdej dłoni –
i niech jej światło nas ochroni przed złem
i niechaj rozpromieni
ciemne zaułki całej ziemi,
by wreszcie oczu zdjąć zasłonę,
i wraz ze starcem Symeonem
ujrzeć w Dzieciątku tym Mesjasza –
w Nim siła i nadzieja nasza –
Światło na oświecenie pogan” –
patrzeć na Niego – to widzieć Boga.”

[Ewa Jarosz „Ofiarowanie”]

      W Polsce tradycyjnie w ten dzień święci się gromnice, duże świece z pszczelego wosku. Dawniej podczas liturgii odbywała się procesja z zapalonymi świecami, a powróciwszy z kościoła gospodarz zapaloną gromnicą błogosławił swoje pola, podwórze i zwierzęta. Kopcił znak krzyża na powale i odrzwiach drzwi, aby zabezpieczyć dobytek od gromów, nawałnic i gradów. Zwyczaj święcenia gromnic zapoczątkowany w IX wieku swoje źródło miał w słowach proroka Symeona „światło na oświecenie pogan i na chwałę ludu Twego, Izraela.” (Łk 2, 32) wypowiedziane w świątyni podczas obrzędu przedstawienia. Poświęcone gromnice przechowywano nad obrazami świętych, posługując się nimi w ważnych i groźnych momentach życia. Miały one chronić domowników od gromów i wszelkich niebezpieczeństw. Z zapaloną gromnicą wychodziło się naprzeciw kapłana niosącego choremu ostatnią posługę, a w chwili śmierci dawało konającemu gromnicę do ręki, by uprosić dla niego wstawiennictwo Matki Boskiej oraz by na wzór „roztropnych panien” wyszedł on z płonącą lampą na spotkanie swego Oblubieńca. W czasie burzy i gromów stawiana była zapalona gromnica w oknie, przed obrazem Najświętszej Panny lub na stole, przy którym gromadzili się domownicy. Z dawien dawna uważano Matkę Boską Gromniczną za opiekunkę zagród i ludzi, chroniącą przed napaścią wilków.

     Nasi przodkowie przywiązywali do gromnicy ogromne znaczenie. Gromnica była znakiem obecności mocy Chrystusa – symbolem Światłości, w której blasku widziało się wszystko oczyma wiary. Czy my również umiemy dostrzec płomień gromnicy? Promień, który „budzi” moc uśpioną w gromnicy? Jasność światła wiekuistego, rozpraszającą ciemności grzesznych dusz naszych?

     Święto Matki Bożej Gromnicznej zamyka cykl uroczystości związanych z objawieniem się światu Słowa Wcielonego. Kończy się w Polsce okres śpiewania kolęd, trzymania żłóbków i choinek – kończy się tradycyjny (a nie liturgiczny – ten skończył się świętem Chrztu Pańskiego) okres Bożego Narodzenia. Jednocześnie w dniu tym kościół powszechny obchodzi także ustanowiony w 1997 roku przez św. Jana Pawła II Dzień Życia Konsekrowanego, poświęcony modlitwie za osoby, które poświęciły swoje życie na służbę Bogu i ludziom w niezliczonych zakonach, zgromadzeniach zakonnych, stowarzyszeniach życia apostolskiego i instytutach świeckich. Pamiętajmy o nich w podczas naszej modlitwy w tym dniu. 

     W dniu 2 lutego, w święto Ofiarowania Pańskiego, Msze św. z poświęceniem gromnic w naszej parafii o godz. 9:00 i o godz. 17:00 (kościół) oraz o godz. 15:00 (Krzywopłoty).

„Nie było miejsca dla Ciebie”

     „Nie było miejsca dla Ciebie – W Betlejem w żadnej gospodzie – I narodziłeś się, Jezu – W stajni, w ubóstwie i chłodzie”.
Jak mogło się zdarzyć, że nikt nie przyjął do domu Świętej Rodziny? Wiemy, ze pukali do wielu drzwi, a wszędzie spotykały ich te słowa: „Nie ma już miejsca, wszystko zajęte”. Rzeczywiście, tłoczno było wtedy w Betlejem. Ale przecież Maryja oczekiwała Dzieciątka… Jak można było zamknąć wszystkie drzwi? My jesteśmy przekonani, że gdyby Jezus narodził się u nas, na naszej ziemi, sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej. Wszyscy zaprosilibyśmy Maryję i Józefa, wszystkie drzwi zostałyby otwarte przed nimi. Ale, czy na pewno? Czy nie powtórzyłoby się Betlejem? Spróbujmy odpowiedzieć dziś sobie na to pytanie. Przecież Jezus przypomina, że jest obecny w każdym człowieku. Wiec rozejrzyj się dokoła, może obok ciebie jest taka biedna „Święta Rodzina”, która czeka na twoją pomoc, byś uchylił choć trochę drzwi swojego domu. Bóg się narodził, by nas zbawić.
A dzisiaj czemu wśród ludzi – Tyle łez, jęku, katuszy? – Bo nie ma miejsca dla Ciebie – W niejednej człowieczej duszy”.
  

Boże Narodzenie 2020 „O wróć nam Panie trochę prostoty
takiej pastuszej,
I daj nam Panie taką przejrzystą,
niewinną duszę!
I daj nam Panie Mędrców spojrzenie
pełne pokory
Byśmy Cię mogli dzisiaj już dostrzec,
ściszywszy telewizory…
Byś nie odchodził od drzwi serc naszych,
o Synu Boży,
Lecz niech je każdy dzisiaj na oścież
– Tobie otworzy.”

[J. Roszkowska „Misterium na Boże Narodzenie”]

     Wszystkim naszym parafianom, sympatykom i gościom naszej strony internetowej składamy najserdeczniejsze życzenia. Niech ta noc, gdy Słowo stało się Ciałem, trwałym blaskiem opromieni cały nadchodzący Nowy Rok. Niech stajnia betlejemska z całym swym radykalizmem pozwali dostrzec, że mimo ogarniającego nas czasem zła i pesymizmu Bóg nieustannie przychodzi ze swoim światłem, przemienia serca, zmienia perspektywy. Niechaj Betlejem będzie obrazem Tego, który wzywa każdego do codziennej przemiany serc, na przekór mrokowi zła, obojętności czy też braku nadziei na lepszą jakość życia.
Wszystkim życzymy błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!

„Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego; … “

     Adwent to czas radosnego przygotowania na przyjście Jezusa Chrystusa. Jest to wyjątkowy okres dla wszystkich chrześcijan. Adwent (z łac. adventus – przyjście, przybycie) to okres w roku liturgicznym, który rozpoczyna się od I Nieszporów niedzieli po sobocie XXXIV tygodnia Okresu Zwykłego, a kończy przed I Nieszporami uroczystości Narodzenia Pańskiego w wieczór 24 grudnia. Trwa od 23 do 28 dni i obejmuje cztery kolejne niedziele przed 25 grudnia. Stanowi pierwszy okres w każdym nowym roku liturgicznym. Dla starożytnych rzymian słowo to, oznaczało oficjalny przyjazd Cezara. Dla chrześcijan to radosny czas przygotowania na przyjście Pana. Oczekiwanie na przyjście Chrystusa musi rodzić radość, gdyż jest oczekiwaniem na przyjście Zbawiciela. Jest to czas nadziei i spokoju, nie pozbawiony oczywiście wymiaru refleksji, modlitwy i oczyszczenia.

     Adwent przypomina nam o pierwszym przyjściu Chrystusa, o którym anonimowy Ojciec Kościoła z IX wieku pisał: „Oto Sprawiedliwy przychodzi do nas grzeszników, aby z grzeszników uczynić sprawiedliwych; Święty przychodzi do bezbożnych, aby uczynić nas świętymi; pokorny przychodzi do pysznych, aby z pysznych uczynić pokornych. Cóż więcej ? Ten, który z istoty swojej jest dobry, przychodzi do ludzi przepełnionych złem”. Ten sposób przychodzenia Chrystusa dokonuje się ciągle. Jednak św. Bernard przypomina nam także o drugim przyjściu, które zapowiada nam Adwent: „Bracia… nie rozmyślajcie jednak tylko o pierwszym przyjściu Pana, gdy przyszedł na świat, by odszukać i ocalić to, co zostało zagubione. Myślcie też o drugim, gdy powróci, by zjednoczyć nas ze sobą na zawsze… Pomyślcie, ile nam dał za pierwszym razem i co nam obiecał, kiedy przyjdzie po raz drugi”. Idee adwentowe: narodzenie Syna Bożego i wyczekiwanie drugiego Jego przyjścia podzieliły Adwent na dwie części, gdzie dzień 17 grudnia stanowi granicę tego podziału.

„Na Roraty" - obraz olejny „Adwent zmniejsza nasze zaangażowanie w szaleństwo świata posuwającego się szybko naprzód. Przyhamowuje nas. Skłania nas do myślenia. Każe nam spoglądać poza dzień dzisiejszy na wielkie jutro” życia. Bez Adwentu, zagrzewani jedynie wyścigiem donikąd, który wyczerpuje świat wokół nas, moglibyśmy tak gorączkowo podejmować próby cieszenia się i sterowania tym życiem, że nie rozwinęlibyśmy w sobie upodobania do ducha, który nie umiera i nie przecieka nam przez palce jak topniejący śnieg.”
[s. Joan Chittister Co roku bliżej Boga”]

     Najbardziej charakterystycznym zwyczajem adwentowym, zwłaszcza w Polsce, są Roraty. Roraty to Msza św. odprawiana codziennie ku czci Najświętszej Maryi Panny. Nazwa ta pochodzi od słów pieśni na wejście „Rorate caeli desuper” („Spuśćcie rosę niebiosa”). Zbawiciel jest tu porównany do rosy. Rosa z nieba wyobraża łaskę, którą przyniósł Zbawiciel. Jak niemożliwe jest życie na ziemi bez wody, tak niemożliwe jest życie i rozwój duchowy bez łaski.  Msza św. roratnia odprawiana była zazwyczaj przed świtem jako znak, że na świecie panowały ciemności grzechu, zanim przyszedł Chrystus – Światłość prawdziwa. Najstarsze ślady odprawianej w Polsce Mszy św. Roratniej sięgają XII w. W wieku XVI były już znane w całej Polsce. Roraty to oczekiwanie na przyjście Pana z Matką Najświętszą, która pozostaje najlepszym wzorem postawy adwentowej. Wspomnienie rzeczy ostatecznych oraz czuwanie podkreśla dodatkowo pora nocna, zaś zapalone świece i lampiony mogą oznaczać lampy mądrych panien oczekujących na oblubieńca (Mt. 25, 1-13).

     „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego; (…) drogi kręte niech staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi” (Łk 3, 4-5). Słowa te zaczerpnięte od proroka Izajasza, a skierowane do Jana Chrzciciela na pustyni nie ucichły w ciągu wieków, ale brzmią nadal i każdego z nas wzywają do określonej postawy. Mamy wyprostować drogi swojego życia tak, aby nie prowadziły na manowce, ale ku spotkaniu z Chrystusem, który jest naszym Zbawicielem. Mamy usunąć ze swojego życia wszelkie pagórki pychy, egoizmu i tego wszystkiego, co czyni nas niewolnikami grzechu. Nie można bowiem ciągle uciekać przed tym, co boli i czego się wstydzimy. Kto tak postępuje, nigdy nie zazna spokoju. Ucieczka w tzw. – holizmy (alko-, sekso-, praco-, telewizjo-, komputero-, telefono-) nie jest żadną drogą wyjścia. To prowadzi do jeszcze większej rozpaczy i wewnętrznej pustki. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest powrót do Boga. Nawrócenie, przemiana siebie, to oczywiście duży wysiłek, ale warto go podjąć, aby „być czystym i bez zarzutu na dzień Chrystusa” (Flp 1, 10).

     W naszym kościele parafialnym Roraty odprawiane będą codziennie od poniedziałku do soboty o godz.17:00. Nie zmarnuj szansy, aby jeszcze mocniej umocnić się w wierze i godnie przygotować się na przyjście Pana. Nie zmarnujmy więc tego daru, ale powalczmy każdego dnia o wyjątkowo cenny czas pustyni. Nie lękajmy się samotności i ciszy! Bóg da nam o wiele więcej niż świat. Przeżyj Adwent najlepiej jak tylko potrafisz!

„… nie lękajcie się chcieć świętości! Nie lękajcie się być świętymi! ” [św. Jan Paweł II]

     Niebawem 1 i 2 listopada – czas szczególnej zadumy nad życiem i przemijaniem. W dniu 1 listopada obchodzimy uroczystość Wszystkich Świętych. Jest to dzień, w którym Kościół zachodni oddaje hołd wszystkim tym, którzy weszli już w poczet zbawionych, a więc zarówno wyniesionym na ołtarze, jak nikomu nieznanym świętym, których widzi jako orędowników u Boga. Obchody te ustanowił w 935 roku papież Jan XI, jednak tradycja czczenia zbawionych sięga znacznie dalej. Początkowo rodzący się Kościół otaczał kultem Matkę Bożą, a następnie męczenników, których groby zaczęto odwiedzać w dzień narodzin dla Nieba, czyli w rocznicę śmierci. W IV wieku w Kościele wschodnim istniał zwyczaj czczenia wszystkich bezimiennych męczenników za wiarę, których nie wspominano oficjalnie w kanonie mszalnym. Święto to jednak – w odróżnieniu od obecnie panującego zwyczaju – obchodzone było późną wiosną, w pierwszą niedzielę po Święcie Zesłania Ducha Świętego. W Kościele zachodnim podobną, wiosenną uroczystość wprowadził kilka wieków później – w roku 609 – papież Bonifacy IV; obchody zostały jednak po święcone nie tylko męczennikom, a wszystkim zbawionym. Świętowanie w dniu 1 listopada w Rzymie rozpoczęto najprawdopodobniej w 741 roku, gdy papież Grzegorz III ufundował oratorium w Bazylice św. Piotra na Watykanie ku czci Zbawiciela, Maryi, apostołów, męczenników i wyznawców. W dokumencie fundacyjnym polecił odprawiać w tym oratorium modlitwy do wszystkich świętych w dniu 1 listopada. W 935 roku papież Jan XI wyznaczył na 1 listopada osobne święto ku czci Wszystkich Świętych, które miało obowiązywać w całym Kościele. Wprowadził też wigilię tego święta. W 1475 roku papież Sykstus IV ustanowił w dniu 1 listopada obowiązkową dla wszystkich wiernych uroczystość i dołączył do niej oktawę obchodów.

     Dzień 1 listopada winien być jednym z najbardziej radosnych dni dla chrześcijan. Dzień ten jest świętem wszystkich tych, którzy którzy przebywają już z Bogiem w Niebie – nie tylko tych wyniesionych na ołtarze, ale też „zwykłych ludzi”, wśród których mamy nadzieję, że są też nasi bliscy. W dniu tym powinniśmy się cieszyć się z ich szczęścia, a dzięki wspólnocie ze Świętymi, którzy otaczają nas swoją opieką, możemy żyć w nadziei Bożej – że my też możemy kiedyś cieszyć się chwałą w domu Ojca Niebieskiego.

Wszystkich Świętych 2020 „Ciszą cmentarną ukołysani z dala od życia i znoju,
dobiwszy wreszcie cichej przystani,
odpoczywają w pokoju.
Nad nimi drzewa szumią cichutko, sypiąc pożółkłe liście,
wielu z nich może żyło zbyt krótko,
krócej niż zwykle trwa życie.
Na grobach wieńce, na grobach kwiaty,
wśród nich płomyki lśniące, – dowód pamięci tym,
co w zaświaty  odeszli w wiecznej rozłące.
Dzisiaj ożywa ból przypomnienia
widny w zadumie na twarzach,
w myślach się jawi postać z imienia,
wstaje z przeszłości cmentarza.
Ileż to mogił po świecie całym w jesiennych mgłach spowitych,
ileż tam ludzi legło wspaniałych, co wspięli się na szczyty
życiowej sławy i powodzenia.
Jedna ich dola na końcu.
Wszystkich jednako przykrywa ziemia,
każdemu świeca płonąca świeci na grobie przez tę godzinę,
by znów na długo zagasnąć.
A na cmentarze na powrót spłynie cisza i spokój, i ciemność.”

[Elżbieta Daniszewska Zaduszki”]

     Przypadająca 2 listopada uroczystość Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych (w tradycji polskiej dzień ten jest nazywany Dniem Zadusznym) zdecydowanie różni się od uroczystości Wszystkich Świętych. To również nie powinien być smutny dzień. W dniu tym Kościół wspomina zmarłych, których dusze oczekują w czyśćcu na ostateczne spotkanie z Bogiem. Chodzi więc o tych, których nie mogą wejść do nieba, gdyż mają pewne długi do spłacenia Bożej sprawiedliwości. Dzień ten powinien on być czasem refleksji i zastanowienia się nad naszym losem, nad życiem i jego sensem. Wreszcie to dzień pamiętania o tych, którzy jeszcze szczęścia wiecznego nie osiągnęli, a więc jest to także dzień nadziei. My tu na ziemi doznajemy pomocy od tych, co są już w niebie, a wzajemnie możemy pomagać – szczególnie przez modlitwę – tym, którzy są w czyśćcu i jeszcze na zbawienie czekają. Aby przyjść z pomocą zmarłym pokutującym w czyśćcu, żyjący mogą w dniach oktawy Wszystkich Świętych (1-8 listopada) uzyskać i ofiarować odpusty zupełne pod zwykłymi warunkami oraz odwiedzając cmentarze. W bieżącym roku wyjątkowo ze względu na stan epidemii, odpust może być przeniesiony na inne osiem dni listopada. Dni te, dowolnie wybrane przez poszczególnych wiernych, mogą być od siebie oddzielone. Osoby starsze, chore i ci wszyscy, którzy z poważnych powodów nie mogą opuścić domu, na przykład ze względu na zakazy gromadzenia się licznych wiernych w miejscach świętych, będą mogli uzyskać odpust zupełny, jeśli tylko będą się łączyć duchowo z wiernymi, którzy pobożnie nawiedzają miejsca święte oraz jeśli wykluczą wszelkie przywiązanie do jakiegokolwiek grzechu i mają intencję – kiedy to tylko będzie możliwe – spełnić trzy zwyczajne warunki (spowiedź sakramentalna, Komunia eucharystyczna i modlitwa w intencjach Ojca Świętego).
Temu celowi służą też ofiary składane w kościołach i na cmentarzach. Są to tzw. wypominki za naszych najbliższych zmarłych. Z ambon lub przy ołtarzu odczytuje się imiona zmarłych wypisanych na kartkach i odmawia zwyczajowe modlitwy za wszystkich zmarłych z prośbą o ich zbawienie. Nabożeństwa i modlitwy za dusze czyśćcowe zanosimy nie tylko w tym dniu. Pomocą dla dusz cierpiących w czyśćcu są też uroczyście urządzane pogrzeby, często zamawiane Msze św. w intencji zmarłych, Msze św. gregoriańskie czy też zwykła modlitwa ofiarowana w tej intencji.

     Stojąc na cmentarzu nad mogiłami zmarłych zasłuchajmy się w mowę grobów. Usłyszymy płacz męża po stracie kochającej żony, z drugiej zaś strony łzy matki po stracie ukochanego dziecka, w innym miejscu smutni rodzice i dzieci wspominać będą swoich kochanych dziadków, pełnych nie tylko hojnego portfela, ale przede wszystkim dobrego serca. Dlatego też stając na grobami naszym przodków winniśmy wołać: „Uczcie nas, jak żyć? Uczcie nas, jak postępować, by nie zbłądzić? Uczcie nas, jak zasłużyć na nagrodę, która dla was jest już udziałem, a dla nas jeszcze wędrówką…”.

     Porządek nabożeństw w tych dniach w naszej wspólnocie parafialnej:
Niedziela, 1 listopada 2020 roku:
• w związku z istniejącą sytuacją epidemiologiczną w naszym kraju, w tym roku nie będzie tradycyjnej procesji i Mszy św. na cmentarzu,
• godz. 8:00, 10:00, 12:00 oraz 16:00 Msze św. w kościele. 
Poniedziałek, 2 listopada 2020 roku:
• godz. 9:00 Msza św.,
• godz. 14:00 pogrzeb śp. Emilii Smółka z Krzywopłot,
• godz. 16:30 różaniec za zmarłych i następnie o godz. 17:00 Msza św.
  

„Nie wypuszczajcie różańca z ręki!” [św. Jan Paweł II]

     Październik to drugi po maju miesiąc poświęcony Matce Bożej. Tradycyjnie jest on miesiącem w szczególny sposób poświęconym modlitwie różańcowej. Pochodzenie nazwy „Różaniec” nie jest łatwe do wyjaśnienia. Najbardziej prawdopodobną hipotezą jest pochodzenie tej nazwy od róży. Róża od bardzo dawna była symbolem Matki Bożej. Na powstanie modlitwy różańcowej miał wpływ zwyczaj odmawiania we wczesnym średniowieczu przez mnichów Psałterza. Jednak nieliczni z nich posiadali rękopisy z Psalmami i byli wstanie zrozumieć ich łacińską wersję. Pozostali co najmniej od X wieku mieli zwyczaj odmawiać w miejsce Psalmów odpowiednią liczbę „Ojcze nasz” lub późnej od XII wieku także „Zdrowaś Maryjo”. Powszechnie za ojca różańca uważa się św. Dominika. Legenda głosi że Matka Boża objawiła się Dominikowi i poleciła mu, aby odmawiał Psałterz Najświętszej Maryi Panny, czyli modlitwy złożonej ze 150 Zdrowaś Maryjo i 15 Ojcze Nasz. Dominik posłuchał Maryi, głosił słowo i przeplatał je rozważaniem połączonym z odmawianiem różańca. Odmawianie Psałterza Najświętszej Maryi Panny porównywano do ofiarowania Matce Bożej 150 róż, dlatego tę modlitwę nazwano „wieńcem z róż”, czyli różańcem. Alan de Rupe, zwany też Alanem (lub Alanusem) de la Roche albo – jak był zwany w swoich stronach rodzinnych – van der Clip, ustalił liczbę 150 modlitw Zdrowaś Maryjo na wzór Księgi Psalmów, które podzielił na dziesiątki, każda przeplatana modlitwą Ojcze Nasz. Z czasem zaczęto łączyć odmawianie modlitwy z rozważaniem tajemnic z życia Chrystusa i Maryi. Szczególnego znaczenia maryjnego nabrał on w XVI wieku po słynnej bitwie i zwycięstwie wojsk chrześcijańskich nad flotą turecką pod Lepanto w dniu 7 października 1571 roku. Wtedy to papież Pius V, przypisując nieoczekiwane zwycięstwo floty chrześcijańskiej interwencji Matki Bożej wzywanej na różańcu, ogłosił święto Matki Bożej Różańcowej. Oficjalnie dopiero papież Leon XIII w 1885 roku, z racji różańca, ogłosił październik miesiącem maryjnym.

Różaniec 2020 „Ten kto Cię kocha o Matko Boża, niech posłucha i się rozraduje: Niebo raduje się, ziemia zadziwia, zawsze – kiedy mówię: Zdrowaś Maryjo: nienawidzę świata, miłość Boża króluje w moim sercu – kiedy mówię: Zdrowaś Maryjo: rosnę w pobożności, znajduję żal za grzechy – kiedy mówię Zdrowaś Maryjo: umacnia się moja nadzieja, wzrasta pociecha – kiedy mówię: Zdrowaś Maryjo: raduje się moja dusza, znika mój smutek – kiedy mówię: Zdrowaś Maryjo.
Taka jest wielka słodycz tego miłego pozdrowienia, że słowo ludzkie nie zdoła jej wypowiedzieć: stąd też to, że chociaż wypowiedziało się jego cuda, pozostaje ono tak ukryte i nieprzeniknione, że wymyka się spod wszelkiego badania.
Zdrowaś Maryjo jest krótkie w słowach, lecz jakże głębokie w swoich tajemnicach! Jest słodsze od miodu i cenniejsze od złota!
O, miejmy je nieustannie w sercu, aby rozmyślać nad nim, w ustach, aby je mówić i powtarzać pobożnie”.

[bł. Alan de Rupe]

     Ilekroć Maryja chciała przekazać światu swoje orędzie, objawiała się wybranym ludziom (najczęściej dzieciom) z różańcem w ręku i usilnie zachęcała do jego odmawiania. W objawieniach Matka Najświętsza wzywała ludzi do modlitwy różańcowej, pouczała ich, jak mają się modlić, albo sama dawała świadectwo własnej więzi z różańcem, trzymając go w rękach podczas wizji. Wynika z tego, że modlitwa różańcowa jest dla Maryi szczególnie miła, a dla człowieka bardzo skuteczna. Wyrosła ona z Ewangelii i jest jej streszczeniem. Pewnego dnia nasz Pan objawił się św. Gertrudzie. Widząc Go liczącego złote monety, ośmieliła się zapytać Go co liczy: „Liczę – odpowiedział Jezus – twoje Zdrowaś Maryjo: to jest moneta, jaką nabywa Moje niebo”.

     Wydawać się może, że różaniec jest modlitwą wyłącznie maryjną i rzeczywiście często tak jest pojmowany. W istocie jednak w jej centrum stoi Chrystus, Jego miłość, którą nas do końca umiłował. Gdy odmawiamy różaniec, to Maryja uczy nas odkrywać i rozumieć Boże tajemnice. Odmawiając Różaniec, rozważamy razem z Maryją wydarzenia z Ewangelii, które Ona rozważała w swoim sercu. Mamy nie tylko rozważać postawę Jezusa i Maryi, ale naśladować Ich w naszym życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Poprzez rozmyślanie nad życiem Matki Bożej i Pana Jezusa modlitwa ta kieruje nas ku tajemnicy zbawienia człowieka. Dlatego odmawianie różańca przynosi wiele owoców duchowych. W życiu ludzi zmagających się z grzechem, trudnościami i nałogami Różaniec jest jakby liną ratunkową. Jest to modlitwa, która przemienia świat, zwłaszcza gdy jest odmawiana wspólnie. „Różaniec często wydaje się zbyt mechaniczny i nużący, jak automatyczna recytacja gotowych formułek. Jednak tych, którzy odkryli jego istotę, Różaniec potrafi wyprowadzić na głębiny wiary. Bo każde „Ave Maria” jest dźwignią, która podnosi z upadku wszystkich, którzy wypowiadają to pozdrowienie. Pozwala im wchodzić w nowy świat łaski i komunii z Bogiem. Jest jak drogowskaz, który ich prowadzi” (o. Celestino Migliore). Nasze rodziny, Ojczyzna i świat walczą teraz z przytłaczającymi siłami zła. Dziś potrzebujemy pomocy Maryi bardziej niż kiedykolwiek przedtem. 
Może październik to idealny czas dla każdego z nas, by wyciągnąć z szuflady różaniec?

     Nabożeństwo różańcowe w naszej parafii przez cały miesiąc październik – w dni powszednie ok. godz. 17:30 (bezpośrednio po Mszy św. odprawianej o godzinie 17:00), zaś w niedziele – po południowej Mszy św. odprawianej o godzinie 16:00.

Święto Wniebowzięcia NMP

     Święto Matki Bożej Zielnej – tak w polskiej tradycji mówmy się o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, jednym z najstarszych świąt maryjnych w Kościele katolickim. Prawda wiary o wniebowzięciu Maryi obecna jest w wierze Kościoła od V wieku. W VI wieku cesarz bizantyjski Maurycy polecił obchodzenie tego święta w całym Kościele wschodnim, zaś w VII wieku pod wpływem klasztorów wschodnich święto przeniesiono do Kościoła rzymskokatolickiego, ustalając jego nazwę, podobnie jak w prawosławiu, jako Zaśnięcie Maryi Panny. Święto Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny zajęło miejsce Zaśnięcia stosunkowo niedawno, dopiero po ogłoszeniu w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus (Najszczodrobliwszy Bóg) dogmatu wiary Kościoła katolickiego. Stało się to 1 listopada 1950 roku, gdy to papież Pius XII wypowiedział uroczyście w bazylice św. Piotra w obecności prawie 1600 biskupów i niezliczonych tłumów wiernych orzeczenie: „powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej”. Papież swoim najwyższym autorytetem przypomniał, potwierdził i usankcjonował to, co od dawna w Kościele było uznawane.

Witold Pruszkowski „Niedziela Zielna" (1883) „Szumiącym łanem pachnących zbóż
Kwiatów naręczem, pieśnią skowronka
W bezkresie nieba omodlona
Matko Boska Zielna, bądź pozdrowiona.
W sierpniowy słoneczny poranek
Na Twe ołtarze przynosimy żniwny dar
Z ojczystych łanów zebrany,
Złociste brzemienne kłosy chlebem
pachnące,
Kwiaty i zioła rozkwiecone,
Barwami tęczy grające. 
W dniu Twego święta, o Matko nasza,
Do Twego tronu modlitwy ślemy.
Błogosław rolniczej pracy
Na tej ojczystej, rodzinnej ziemi,
Nad którą zapach żniwny
Jak kadzidło z naszą modlitwą 
i uwielbieniem
W niebo ulata, uświęć nasze dary,
Matko Boska Zielna,
Matko Wniebowzięta.”

[A. Łękawa „Matka Boska Zielna” – ze zbioru „Wiersze wybrane”]

     Wniebowzięcie NMP to w kulcie maryjnym najważniejsza uroczystość w ciągu roku; niejako zwieńczenie chwały, jaką oddajemy Maryi. Rangę tej uroczystości można przyrównać do Zmartwychwstania Chrystusa. Święto 15 sierpnia jest pełne treści teologicznych, kulturowych i obyczajowych. W tym dniu liczne sanktuaria maryjne, kościoły i kaplice, wypełniają się przybyłymi doń wiernymi i pielgrzymami. Kwiatowe dekoracje wzbogacają nastrój świętowania. Wielu wiernych przynosi do poświęcenia wianki zielne, bukiety kwiatów, kłosy zbóż i owoce. Pachnące zioła, piękne kwiaty, dojrzałe kłosy zbóż i dorodne owoce symbolizują duchową pełnię Maryi, jako „najdorodniejszego ziemskiego owocu”. Wszystkie one, podobnie jak Maryja, mają swój czas wzrostu i czas dojrzewania. Są dojrzałym plonem łąk, lasów, sadów i ornej ziemi.

     Uroczystość ta ukazuje nam Matkę Bożą, która jako pierwsza z ludzi, uczestniczy już w pełni zbawienia, przygotowanego dla nas wszystkich. Wniebowzięcie wskazuje ludzkości jej powołanie i drogę do chwały w niebie. Maryja Wniebowzięta jest “dorodnym owocem” odkupienia dokonanego przez Jezusa. Jest również obrazem Kościoła, który został powołany do tego, by osiągnąć doskonałość i świętość. Ona prowadzi i podtrzymuje nadzieję ludu Bożego, będącego jeszcze w drodze. Wniebowzięta Maryja jest zapowiedzią naszego przyszłego losu: żyjemy tu nie po to, by cierpieć i umierać, by nasze ciała uległy bezpowrotnie rozkładowi, a nasze więzi z bliskimi kończyła ostatecznie śmierć. Chrystus mocą swej śmierci i zmartwychwstania sprawia, że choć umieramy, zmartwychwstaniemy w ciele i wspólnie z Maryją będziemy wielbić dobrego Boga, ciesząc się bliskością rodziny, przyjaciół i ludzkości, która znajdzie się w niebie.