Dla większości młodego pokolenia nazwa Rabsztyn kojarzy się jednoznacznie z miejscowością położoną nieopodal Olkusza, w której znajdują się ruiny średniowiecznego zamku. Ale Rabsztyn to nie tylko to miejsce. W tym celu konieczne jest jednak cofnięcie się w czasie – do drugiej połowy XIX wieku. Region nasz znajdował się wówczas w granicach Królestwa Polskiego będącego częścią imperium carskiego. W kwietniu 1875, w Petersburgu, podczas posiedzenia Komitetu Ministrów podjęto decyzję o budowie drogi żelaznej z Iwanogrodu (obecnie Dęblin) przez Kozienice, Radom, Bzin (obecnie Skarżysko-Kamienna), Kielce, Jędrzejów, Żarnowiec, Pilicę, Łazy do Dąbrowy (obecnie Dąbrowa Górnicza) z odgałęzieniem od stacji Bzin do Ostrowca i do Koluszek. Była to tzw. Kolej Iwanogrodzko-Dąbrowska. W dniu 10.07.1881 roku cesarz zatwierdził Towarzystwu Drogi Żelaznej Iwangorodzko-Dąbrowskiej koncesję, w której nastąpiła zmiana w stosunku do pierwotnego projektu. Trasa kolei zamiast przez Żarnowiec, Pilicę, Łazy do Dąbrowy – skierowana została przez Charsznicę, Wolbrom, Olkusz, Sławków, Strzemieszyce do Dąbrowy. Całość prac na tej trasie została ukończona 26.01.1885 roku. W trakcie budowy kolei pojawił się problem z nazwaniem pierwszej stacji za Olkuszem w kierunku Dęblina. W okresie tym nie istniało jeszcze ani Zalesie Golczowskie, ani Jaroszowiec. W rejonie dzisiejszego Jaroszowca funkcjonowała cementownia, a obok niej znajdowała się osada robotnicza należąca do Klucz. W początkowym okresie postanowiono nazwać ten przystanek Stacja Klucze i z tą nazwą spotykamy się w dokumentach z lat 1899-1902. W dokumentach z 1906 roku pojawia się już nazwa Stacja Rabsztyn, czyli nazwa pochodząca od pierwszej miejscowości za Olkuszem w tym kierunku. Ponadto terytorialnie ziemie te należały przez całe wieki do dóbr rabsztyńskich (starostwa rabsztyńskiego). Z czasem w rejonie stacji zaczęli osiedlać się ludzie. Powstała osada (przysiółek Rabsztyna) nazywana Stacja Rabsztyn, w odróżnieniu od właściwej wsi Rabsztyn. Z wyników Pierwszego Powszechnego Spisu Ludności przeprowadzonego w dniu 30.09.1921 roku dowiadujemy się, że w Rabsztynie (Stacja Kolejowa) znajdowało się wówczas 12 budynków mieszkalnych, w których zamieszkiwało 95 osób (47 mężczyzn i 48 kobiet). Natomiast w 1933 roku mieszkało na terenie Stacji Rabsztyn 88 mieszkańców. Dla porównania – w dniu 30.09.1921 roku w Zalesiu Golczowskim (wówczas był to przysiółek Golczowic zwany Łazy Golczowskie) istniało 7 budynków mieszkalnych zamieszkałych przez 45 osób (19 mężczyzn i 26 kobiet). Po powstaniu w maju 1921 roku filiału, a następnie w lipcu 1923 roku Parafii pw. św. Stanisława BM w Cieślinie Stacja Rabsztyn weszła w skład nowo powstałej parafii, podobnie jak i Zalesie Golczowskie, które dołączyło wraz z Golczowicami. Dziś ta przedmiotowa stacja kolejowa nosi nazwę Jaroszowiec Olkuski.

 Sanatorium Przeciwgruźlicze w Rabsztynie. Gmach sanatorium (1939).     W 1926 roku Wojewódzki Związek Samorządowy w Kielcach powziął uchwałę o wybudowaniu zakładu leczniczo-wychowawczego w Rabsztynie. W związku z brakiem funduszy na całościową realizację projektu, z konieczności uruchomiono w 1934 roku zakład leczniczy jako prewentorium. Zakład został przekazany Komendzie Głównej Związku Harcerstwa Polskiego, który miał przejąć koszty jego wyposażenia i utrzymania. W dniu 18.10.1937 roku oddano do użytku Zakład Leczniczo-Wychowawczy dla dzieci w Stacji Kolejowej Rabsztyn. Zakład obliczony na 120 osób przyjmował w tym okresie około 180 dzieci. Po wybuchu II wojny światowej Rabsztyn znalazł się w granicach Rzeszy Niemieckiej. Zakład leczniczy początkowo wspomagał szpital w Olkuszu w przyjmowaniu rannych. Następnie Niemcy urządzili w nim szkołę muzyczną. Na początku 1940 roku w związku z wytyczeniem na Białej Przemszy granicy między Rzeszą Niemiecką a Generalnym Gubernatorstwem ulokowano w nim urząd celny. W 1941 roku przywrócono zakładowi charakter leczniczy otwierając w Rabsztynie sanatorium przeciwgruźlicze dla Niemców i volksdeutch’ów. W tym też 1941 roku do Rabsztyna przybyły siostry zakonne ze Zgromadzenia Zakonnego Sióstr św. Jadwigi z Bogucic (obecnie część Katowic). Były to Polki, z zawodu wychowawczynie, które zostały przymusowo wywiezione przez okupanta do Rabsztyna po konfiskacie ich instytucji na Śląsku. Miały one za zadanie przywrócić do używalności sanatorium, którego budynki były bardzo zaniedbane i brudne. Po doprowadzeniu budynków do należytego porządku umieszczono w nich nieuleczalnie chorych na gruźlicę, zaś siostrom zakonnym zlecono ich pielęgnację. Miały one w tym okresie pod swoją opieką około 250 chorych. W dniu 16.11.1941 roku Wikariusz Generalny Olkuski (takie uprawnienia posiadał dziekan dekanatu olkuskiego dla terenów wcielonych do Rzeszy) wydał dekret, w którym dokonał erekcji kaplicy w sanatorium czyniąc jej rektorem (rządcą) proboszcza parafii w Kluczach ks. Stefana Misterka. Przetłumaczona treść tego dokument (zdjęcie poniżej) jest następująca: „Wikariusz Generalny Olkuski. Na wieczną rzeczy pamiątkę! Po rozważeniu wszystkich wymagań na mocy kan. 368 § 1 eryguję w klasztorze sióstr św. Jadwigi w Rabsztynie dla wspomnianych sióstr i ich domowników kaplicę półpubliczną, przeze Mnie podług kan. 1192 § 2 nawiedzoną i uznaną za dobrze wyposażoną. Rektorem (rządcą) tej kaplicy ustanawiam proboszcza w Kluczach, wielebnego księdza Stefana Misterka, zaś ciężar przyozdobienia i utrzymania kaplicy niech przyjmą siostry św. Jadwigi. Kaplica nie może być używana do celów świeckich bez zgody ordynariusza. Nadto daję zgodę na okres roku, by we wspomnianej kaplicy przechowywano Najświętszy Sakrament, pod warunkiem że zgodnie z kan. 1265 § 1 raz w tygodniu będzie się tam odprawiać Najświętsza Ofiara. Bez względu na przeciwne zarządzenia. Na poświadczenie powyższego dajemy to pismo ręką Naszą podpisane i pieczęcią opatrzone. W Olkuszu, dnia 16 listopada 1941″. Należy w tym miejscu wspomnieć, że mieszkańcy Golczowic i Stacji Rabsztyn wraz z domami i terytoriami, z powodu wcielenia do Rzeszy i w związku z ostrymi zarządzeniami celnymi po wytyczeniu granicy, zostali dekretem biskupa kieleckiego ks. Czesława Kaczmarka z dnia 15.05.1940 roku, czasowo wyłączeni z parafii Cieślin i przyłączeni do parafii Klucze.  Z pisma proboszcza i dziekana olkuskiego ks. dr Jana Podkopała z dnia 24.04.1942 roku skierowanego do Kurii Biskupiej w Kielcach dowiadujemy się, że w sanatorium w Rabsztynie przebywało około 180 chorych niemieckich katolików oraz 20 sióstr zakonnych. Mimo istnienia kaplicy nie było żadnego kapłana. Ze wspomnień żyjących dowiadujemy się, że siostry z posługą kapłańską odwiedzał ks. Bolesław Kominek z Katowic – późniejszy administrator apostolski w Opolu, a następnie arcybiskup metropolita wrocławski oraz kardynał. Niestety w Archiwum Archidiecezjalnym w Katowicach, zarówno w aktach personalnych ks. Kominka, jak i w jednostkach zawierających jego spuściznę, nie zachowały się żadne materiały świadczące o tej działalności. Siostry zakonne pracę swą wykonywały do stycznia 1945 roku, przyczyniając się znacząco do zapobieżenia zburzeniu i grabieży obiektów podczas odwrotu wojsk niemieckich. Po ofensywie wojsk radzieckich umieszczono w nim szpital wojskowy. Po przejściu linii frontu w lutym 1945 roku powróciły do Rabsztyna siostry Jadwiżanki, zaś dzięki staraniom Wojewódzkiej Rady Narodowej w Kielcach obiekty szybko wyremontowano i uruchomiono Sanatorium dla dzieci anemicznych i osłabionych. W tym też czasie w sanatorium powstała kaplica przyszpitalna. Nie był to osobny budynek, tylko jedno pomieszczenie w budynku, które na przestrzeni czasu kilkakrotnie zmieniało swoje miejsce. Na prośbę przedstawiciela Wojewódzkiego Związku Międzykomunalnego p. Zdzisława Piotrowskiego Kuria Diecezjalna pismem z dnia 13.04.1945 roku zezwoliła na okres 6 tygodni ks. Janowi Opałaczowi na odprawianie Mszy św. i przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy Sanatorium w Rabsztynie będącej pod opieką SS. Zgromadzenia św. Jadwigi. W przypadku trudności ze spełnieniem tych obowiązków, ks. Opałacz mógł porozumieć się z proboszczem z Klucz, z ks. Stefanem Misterkiem, odnośnie ewentualnego zastępstwa. Jednocześnie Kuria poleciła, aby Przełożona tychże sióstr wystąpiła do Kurii z pismem o dekret na stałe odprawianie Mszy św. i przechowywanie Najświętszego Sakramentu oraz o wyznaczenie stałych spowiedników: zwyczajnego i nadzwyczajnego. Pismem z dnia 30.04.1945 roku Przełożona Prowincjonalna Polskiej Prowincji Zgromadzenia Sióstr św. Jadwigi w Katowicach-Bogucicach siostra Honorata zwróciła się do Kurii Biskupiej w Kielcach o wydanie dekretu na stałe odprawianie Mszy św. i przechowywanie Najświętszego Sakramentu w istniejącej już kaplicy w sanatorium oraz mianowanie ks. Jana Opałacza, proboszcza w Cieślinie, spowiednikiem zwyczajnym, zaś ks. Stefana Misterka, proboszcza w Kluczach, spowiednikiem nadzwyczajnym tychże sióstr. Kuria Diecezjalna w Kielcach w całości przychyliła się do tej prośby i w dniu 07.05.1945 roku wydała stosowny dekret. W dniu 14.06.1945 roku Siostra Przełożona SS św. Jadwigi przeprowadziła rozmowę z przedstawicielem Kurii Diecezjalnej w sprawie mianowania ks. kapelana do kaplicy w Sanatorium w Rabsztynie oraz w międzyczasie uzyskała pozwolenie władz województwa kieleckiego na pobyt kapłana w charakterze kapelana w sanatorium. W dniu 10.08.1945 roku proboszcz parafii w Cieślinie ks. Jan Opałacz wystosował pismo do Kurii Diecezjalnej w Kielcach o wyrażenie zgody na odprawianie 3-ej Mszy św. w niedziele o godz. 18:00 w Sanatorium w Rabsztynie. W odpowiedzi Władza Diecezjalna pismem z dnia 11.08.1945 roku wyraziła taką zgodę na przeciąg 1 miesiąca, zaś kolejnym pismem z dnia 13.09.1945 roku przedłużyła zgodę do końca roku. Msza św. miała być odprawiana z zachowaniem przepisów liturgicznych i czterogodzinnego „ieiunium eucharisticum”, zaś ks. Stefan Misterek otrzymał zgodę na doraźne zastępstwo. Pismem z dnia 19.11.1945 roku Kanclerz Kurii poinformował Siostry Jadwiżanki o planowanym mianowaniu ks. Henryka Wieśniaka kapelanem, jednak mianowanie to nie doszło do skutku z powodu braku zgody lekarzy i administracji Sanatorium na wyjazd do Rabsztyna chorego na płuca kapłana.
Akt erekcyjny kaplicy w Sanatorium w Rabsztynie z dn. 16.11.1941 r. (AD S - PC 15-1)Kolejnym pismem z dnia 02.01.1946 roku Przełożona Prowincjalna siostra Honorata prosiła Kurię Biskupią w Kielcach o wysłanie kapłana, który zapewniłby duchową opiekę sióstr i dzieci. Przedstawiając sytuację w Sanatorium pisała ona, że przybywa tu 110 dzieci i 5 sióstr zakonnych, zaś kierownikiem jest p. Stefan Bayer. Siostry pozbawione były praktycznie opieki duchowej, gdyż ks. Jan Opałacz przyjeżdżał z Cieślina rzadko, najwyżej raz w tygodniu ze względu na utrudnioną komunikacje i wiele pracy. W niedziele zaś, jeżeli ks. proboszcz Opałacz nie mógł przyjść, to tylko jedne siostry mogły iść na Mszę św. na parafię, zaś pozostałe musiały w tym czasie zajmować się dziećmi. Również kierownik Bayer czynił starania we władzach wojewódzkich o etat dla księdza kapelana. W odpowiedzi na tą prośbę Kanclerz Kurii poinformował pismem o mianowaniu z dniem 07.01.1946 roku kapelanem Sanatorium w Rabsztynie kapłana diecezji sandomierskiej, ks. Juliusza Chyżewskiego – byłego więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych w Konzentrationslager Groß-Rosen oraz w Konzentrationslager Mittelbau-Dora. Z dniem 15.08.1946 roku odwołany został dotychczasowy kapelan Sanatorium w Rabsztynie ks. Juliusz Chyżewski w związku z powrotem do swojej diecezji celem dalszego forsowniejszego leczenia.

      W odpowiedzi na odwołanie kapelana Przełożona Prowincjalna Sióstr Jadwiżanek siostra Renata skierowała w dniu 09.09.1946 roku 2 pisma do ks. Biskupa Kieleckiego oraz ks. Kanclerza Kurii z prośbą o przydzielenie nowego duszpasterza, zaznaczając jednocześnie, że kierownik Sanatorium, p. Bayer, wystarał się u władz państwowych szkolnych o etat państwowy dla każdorazowego kapelana Sanatorium. W odpowiedzi na prośbę Kanclerz Kurii poinformował Przewielebną Matkę Renatę o bardzo serdecznych myślach księdza biskupa w tym temacie oraz zalecił cierpliwe znoszenie tej ofiary. Kolejne pismo wysłane przez Kanclerza Kurii w dniu 23.09.1946 roku poinformowało o podjęciu obowiązków kapelana przez ks. prałata Konstantego Aksamitowskiego z Domu Księży Emerytów w Kielcach. Jednocześnie kanclerz Kurii zwrócił się z prośbą o dostarczenie nowemu kapelanowi niezbędnych podręczników i pomocy naukowych, gdyż wszystkie posiadane rzeczy stracił on podczas Powstania Warszawskiego. Wysłany w tym samym dniu list Kanclerza Kurii do Administracji Sanatorium dla Dzieci w Rabsztynie zawierał prośbę o umożliwienie przyjazdu ks. Aksamitowskiemu do Rabsztyna samochodem zakładowym. W odpowiedzi na prośbę ks. kapelana, Wikariusz Generalny pismem z dnia 26.10.1946 roku w imieniu kurii zezwolił na wystawianie Najświętszego Sakramentu w monstrancji poza Mszą św. w kaplicy Sanatorium Dziecięcego w Rabsztynie w uroczystości: Niepokalanego Poczęcia N. Marii Panny i św. Jadwigi (15.X.). Zezwolenie wydane zostało na okres trzech lat. W lutym 1947 roku proboszcz parafii w Cieślinie, ks. Jan Opałacz, wystosował pismo do ks. biskupa ordynariusza Diecezji Kieleckiej z prośbą o zwolnienie go z obowiązku spowiednika zwyczajnego sióstr Jadwiżanek w Sanatorium. Prośbę swą motywował złym stanem zdrowia, brakiem własnych koni, zabronieniem przez lekarza jazdy na rowerze (przez 2 lata rowerem dojeżdżał do Rabsztyna), zabronieniem pokonywania tej odległości pieszo (ok. 5 km) oraz brakiem możliwości zapewnienia jakiegokolwiek transportu ze strony Sanatorium. W odpowiedzi na tą prośbę Wikariusz Generalny pismem z dnia 25.02.1947 roku zwolnił ks. Opalacza z obowiązku spowiednika zwyczajnego sióstr, jednocześnie zalecił siostrom porozumieć się z innymi kapłanami, którzy byliby gotowi zostać spowiednikami zwyczajnymi, co umożliwiłoby szybsze udzielenie odpowiednich jurysdykcji. W odpowiedzi siostry Jadwiżanki pismem z dnia 05.03.1947 roku pisały o braku własnych środków transportu oraz o dużych odległościach do sąsiednich parafii, przez co trudno jest wymagać od kapłana, aby własnym środkiem transportu przyjeżdżał przynajmniej co dwa tygodnie celem wysłuchania spowiedzi. Jednocześnie zaproponowały, ażeby odpowiednie jurysdykcje udzielane były każdorazowo kapelanowi pracującemu w Rabsztynie. Wikariusz Generalny pismem z dnia 10.03.1947 roku zakomunikował o wyznaczeniu przez Kurię Diecezjalną spowiednikiem zwyczajnym ks. prałata Konstantego Aksamitowskiego, kapelana Sanatorium dla Dzieci w Rabsztynie, na okres trzech lat, w razie zaś wcześniejszego wyjazdu – do czasu jego tam pobytu. Sanatorium w Rabsztynie w 1946 roku (źródło: Polska Kronika Filmowa 14/1946).W kolejnym piśmie, datowanym na 01.03.1947 roku, ks. kapelan Konstanty Aksamitowski prosił Kurię Biskupią w Kielcach o pozwolenie odprawienia Mszy św. w Wielki Czwartek i w Wielką Sobotę. Uzasadniał to pragnieniem uczestniczenia w uroczystościach przez 7 sióstr pracujących w Sanatorium oraz przez 180 dzieci tam przebywających. W innym przypadku tylko nieliczne siostry mogłyby brać udział w nabożeństwach odprawianych w kościele parafialnym w Cieślinie. Kuria Diecezjalna mając na uwadze dobro duchowe sióstr Jadwiżanek, jak również dzieci przebywających w sanatorium w Rabsztynie, pismem z dnia 25.03.1947 roku wyraziła zgodę na odprawienie Mszy św. w Wielki Czwartek. Natomiast odmowa odprawienia Mszy św. w Wielką Sobotę spowodowana była przepisami liturgicznymi, które zabraniały odprawiania w tym dniu prywatnych Mszy św. W dniu 26.04.1947 roku nowym kapelanem Sanatorium dla Dzieci w Rabsztynie mianowany został ks. Władysław Skowron, będący neoprezbiterem. Ksiądz ten pismem z dnia 09.06.1947 roku wystąpił do Kurii Biskupiej w Kielcach z prośbą o udzielenie pozwolenia na wystawienie Najświętszego Sakramentu w czasie Mszy św. w półpublicznej kaplicy w Rabsztynie w następujące dni: wszystkie pierwsze piątki miesiąca, w święto Niepokalanego Poczęcia N.M.P., św. Jadwigi (15.X.) oraz święto Chrystusa Króla. Prośba ta uzyskała biskupią akceptację w dniu 13.06.1947 roku. Kuria Diecezjalna pismem z dnia 30.06.1947 roku, stosownie do prośby Przełożonej Prowincjalnej z dnia 26.06.1947 roku, mianowała spowiednikiem zwyczajnym Sióstr św. Jadwigi ks. Stefana Misterka – proboszcza parafii w Kluczach, zaś spowiednikiem nadzwyczajnym mianowany został ks. kanonik Andrzej Marchewka – dziekan i proboszcz z Olkusza. Nominacje te ważne były na okres trzech lat, zaś podyktowane były faktem ciągłych zmian kapelanów oraz niemożliwością bycia spowiednikiem sióstr ze względu na młody wiek przez ks. Władysława Skowrona (neoprezbiter). Ks. Władysław Skowron decyzją Kurii Diecezjalnej z dnia 03.07.1948 roku został przeniesiony do Kielc, gdzie rozpoczął pracę w dniu 26.07.1948 roku.

     Po odwołaniu ks. kapelana Władysława Skowrona Przełożona Prowincjonalna wystosowała w dniu 19.09.1948 roku pismo do Biskupa Kieleckiego w którym prosiła o mianowanie nowego kapelana. W liście tym przedstawiła sytuację panującą w sanatorium. Siostry nie mogły uczęszczać na Msze św. i przystępować do Komunii Świętej, gdyż władze świeckie nie dawały na to czasu i zezwolenia; większość personelu opuszczała w niedziele i w święta Mszę św., „bo do kościoła jest za daleko, a personel jest przeważnie wygodny i słabej wiary”; dzieci (ich liczba dochodziła do 300) pozbawione były niedzielnej Mszy św., gdyż do kościoła było za daleko i ze względu na stan zdrowia do kościoła poza teren sanatorium uczęszczać im nie było wolno. Stan taki był na rękę władzom państwowym, które niejednokrotnie czyniły kierownictwu sanatorium zarzuty z powodu katolickiego wychowania dzieci. W odpowiedzi Wikariusz Generalny pismem z dnia 23.09.1948 roku poinformował, że Kuria ma zamiar wysłać do Rabsztyna w najbliższym czasie ks. kapelana, jednak ze względu na wiadomości, które dotarły do Kurii („że niektóre czynniki lokalne są przeciwne nominacji”) prosił o przedstawienie panującej sytuacji. W międzyczasie wicedyrektor Sanatorium, p. Stefan Bayer, powołując się na Uchwałę Wydziału Wojewódzkiego z dnia 16.09.1948 roku i pismo Wydziału z dnia 25.09.1948 roku Nr. S.W.O.P. 1/3/53/48, wymówił pracę wszystkim siostrom zatrudnionym w sanatorium z terminem trzymiesięcznym, tj. od dnia 01.10. do 31.12.1948 roku. Po otrzymaniu dwóch powyższych pism Przełożona Prowincjonalna wystosowała w dniu 03.10.1948 roku list do Kurii Diecezjalnej, w którym odniosła się do całej sprawy. Odnośnie „niektórych czynników lokalnych przeciwnych nominacji” poinformowała, że nic jej na ten temat nie wiadomo. Do ks. kapelana odnoszono się z całą życzliwością, zaś sam dyrektor p. Bayer przydzielił mu mieszkanie w swojej prywatnej wilii, gdy zgodnie z rozporządzeniem władz księżom kapelanom zabroniono mieszkać na terenie zakładu. Władze wojewódzkie czyniły już wcześniej trudności dyrekcji, zaś teraz po odwołaniu ks. Skowrona sprawa nominacji nowego kapłana napotykała na przeszkody w związku z prawdopodobnym istnieniem instrukcji zabraniającej przyjmowania na opuszczone stanowiska w zakładach o charakterze wychowawczym osób duchownych. W związku z otrzymanym wypowiedzeniem siostry prosiły o interwencję i wskazówki co do dalszych kroków. W odpowiedzi z dnia 11.10.1948 roku Wikariusz Generalny poinformował o delegowaniu ks. dziekana z Olkusza do rozmów na temat ks. kapelana i obecności sióstr z władzami Sanatorium w Rabsztynie. O wynikach tych rozmów Kuria obiecała powiadomić siostry, jednocześnie odnosząc się do poprzedniego pisma wyjaśniała, że nie chodziło w nim o dyrektora Bayera, gdyż jego życzliwe nastawienie do duchowieństwa jest jej dobrze znane, lecz „jakoby był ktoś, kto sprzeciwia się tej nominacji”. Wikariusz Generalny Kurii w piśmie z dnia 09.10.1948 roku do dziekana olkuskiego, ks. prałata Andrzeja Marchewki, poinformował o mianowaniu w dniu 28.09.1948 roku ks. Eugeniusza Nawrockiego kapelanem w Rabsztynie. Jednak po przybyciu kapłana do sanatorium, jego zarząd oświadczył, że władze państwowe nie zatwierdzą kapelana. Kuria Diecezjalna zwróciła się do księdza dziekana, aby na miejscu zorientował się, jakie są możliwości cofnięcia tej decyzji, oraz jakie działania należy podjąć, ażeby zapewnić opiekę duchową 400 przebywającym tu dzieciom. Ks. Eugeniusz Nawrocki mianowany był już wcześniej, bo w dniu 09.06.1947 roku kapelanem w Rabsztynie, jednak wówczas z nieznanych obecnie przyczyn pismo z jego nominacją nie zostało wysłane. W odpowiedzi z dnia 12.10.1948 roku ks. dziekan poinformował, że już w budżecie na rok 1948 władze wojewódzkie w Kielcach wykreśliły etat dla kapelana, zaś uposażenie poprzedniego kapelana pochodziło z dobrowolnego opodatkowania się personelu sanatorium. Po odwołaniu kapelana ks. Skowrona, dyrekcja sanatorium otrzymała od władz nadzorczych z Kielc polecenie, aby nowo mianowanego kapelana nie przyjmować. Po przeprowadzeniu rozmowy z Kierownikiem sanatorium (p. Bayerem), ks. dziekan obiecał w przyszłym tygodniu osobiście przedstawić sytuację Kurii Diecezjalnej. Ponadto ks. dziekan poinformował, że zgodnie z prośbą dyrekcji sanatorium stara się zadośćuczynić tej prośbie i załatwiać kapłana do odprawiania Mszy św. w niedzielę i w święta. Rozwiązanie to było jednak niewystarczające, gdyż siostry zakonne nie miałyby właściwej opieki duchowej, zaś dzieci nie miały lekcji religii. W dniu 10.11.1948 roku Przełożona Prowincjonalna siostra Renata napisała pismo do Wydziału Opieki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach, w którym prosiła o cofnięcie uchwały wypowiadającej pracę sióstr w rabsztyńskim sanatorium. W związku z brakiem reakcji ze strony Wydziału Opieki Społecznej, siostra Renata w dniu 11.12.1948 roku odpis powyższego pisma wraz z artykułem prasowym z „Dziennika Zachodniego” (z dnia 11.12.1948 r.) dotyczącym ofiarnej posługi sióstr Jadwiżanek, skierowuje na ręce Przewodniczącego Rady Wojewódzkiej w Kielcach, obywatela Wojewody Kowalczewskiego. SS św. Jadwigi w Sanatorium w Rabsztynie w 1946 roku (źródło: Polska Kronika Filmowa 14/1946).Natomiast w piśmie skierowanym w dniu 18.12.1948 roku do Kurii Diecezjalnej w Kielcach, przełożona siostra Renata prosiła Kurię o starania, aby przedłużyć pobyt sióstr w Rabsztynie o dwa lub trzy miesiące. W kolejnym piśmie wystosowanym w dniu 25.03.1949 roku do Kurii Diecezjalnej w Kielcach, przełożona informowała o urządzeniu kaplicy w Sanatorium dla Dzieci w Rabsztynie. Kaplica została usunięta, zaś nowe kierownictwo sanatorium chciało mieć ołtarz w świetlicy, gdyż tylko w niedzielę miało być tu odprawiane nabożeństwo. Dyrektor Bayer prosił siostry o pozostawienie ołtarza, kielicha, ornatów i innych potrzebnych rzeczy – na co została wyrażona zgoda, ale tylko do dnia 01.04.1949 roku (do czasu objęcia obowiązków przez nową dyrekcję sanatorium). Jednocześnie przełożona prosiła Kurię o przydzielenie dla sanatorium w Rabsztynie potrzebnych rzeczy do odprawiania Mszy św., gdyż odchodzące siostry będą musiały zabrać ze sobą swoją własność. W ostatniej części pisma informowała o braku jakichkolwiek widoków na duchową opiekę sióstr w Rabsztynie oraz, że będzie zmuszona zabrać siostry, pomimo, że kierownictwo sanatorium zamierza prosić siostry, aby dalej mogły tutaj zostać. W dniu 23.08.1950 roku proboszcz parafii w Kluczach ks. Zbigniew Piotrowski napisał pismo do biskupa kieleckiego o zgodę na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy publicznej w Jaroszowcu. Uzasadniał to faktem, że siostry Jadwiżanki z Sanatorium w Rabsztynie nie mogąc nawet w niedzielę uczestniczyć we Mszy św. w okolicznych kościołach, dzięki temu będą mogły chociaż nawiedzić Najświętszy Sakrament w kaplicy w Jaroszowcu. W odpowiedzi z dnia 28.08.1950 roku Kuria Diecezjalna poinformowała, że mimo intencji godnej pochwały, nie może wyrazić zgody ze względu na nie spełnianie przez kaplicę w Jaroszowcu koniecznych do tego warunków. Wikariusz Generalny w piśmie z dnia 27.09.1950 roku poinformował o mianowaniu ks. Andrzeja Marchewki – dziekana i proboszcza parafii z Olkusza – spowiednikiem nadzwyczajnym, zaś ks. Zbigniewa Piotrowskiego – proboszcza parafii z Klucz – spowiednikiem zwyczajnym dla sióstr Jadwiżanek w Rabsztynie. Mianowanie to było odpowiedzią na prośbę o mianowanie wystosowaną przez przełożoną siostrę Renatę w dniu 25.09.1950 roku.  W dniu 28.09.1950 roku ks. Piotrowski wystąpił do biskupa kieleckiego o indult trynacyjny dla proboszcza w Kluczach, obejmujący odprawianie w niedzielę i w dni świąteczne dwóch Mszy św. w Kluczach oraz jednej w kaplicy publicznej w Jaroszowcu. Wcześniej w Jaroszowcu odprawiana była tylko jedna Msza św. w miesiącu, zaś cotygodniowa Msza św. umożliwiłaby uczestniczenie w niej siostrom zakonnym z Rabsztyna. Stosowny dekret z prawem trynacji dla proboszcza w Kluczach został wydany w dniu 14.10.1950 roku przez Prymasa Polski ks. Arcybiskupa Stefana Wyszyńskiego na okres 1 roku, który został przedłużany w następnych latach. Ostatecznie siostry mogły jeszcze pozostać w Rabsztynie do 15.11.1950 r., kiedy to musiały prewentorium opuścić.

     W kolejnym piśmie skierowanym do Kurii Diecezjalnej w Kielcach w dniu 02.05.1953 roku, przełożona sióstr św. Jadwigi w Rabsztynie zawiadomiła o opuszczeniu przez siostry na żądanie dyrekcji z dniem 01.05.1953 roku placówki w Rabsztynie i przenoszeniu się do Diecezji Katowickiej. W grudniu 1956 roku do Domu Prowincjalnego Zgromadzenia Sióstr św. Jadwigi w Katowicach udała się delegacja wysłana przez kierownictwo Państwowego Sanatorium Przeciwgruźliczego Dziecięcego w Rabsztynie z pisemną prośbą o przydzielenie na razie dwóch sióstr do pracy w sanatorium na dwóch posiadanych wolnych etatach. Po zapoznaniu się z istniejącymi wówczas warunkami (brak kaplicy, duża odległość do kościoła, brak odpowiedniej opieki duchowej nad siostrami, brak odpowiedniego mieszkania z klauzurą dla sióstr) Przełożona Prowincjalna dała odmowną odpowiedź pisemną. W piśnie wysłanym w dniu 27.12.1956 roku proponowała ona ponadto, że ze względu na brak wolnych sił, o ile kierownictwo sanatorium będzie zainteresowane, to jest skłonna sprawę odłożyć na czas późniejszy. W odpowiedzi dyrektor sanatorium, dr Jerzy Szymonowicz, w piśmie z dnia 07.01.1957 roku ponowił prośbę o jak najszybsze obsadzenie dwóch etatów (pomoc laboratoryjna i pomoc w kuchni), najlepiej siostrami, które tu uprzednio pracowały. Do bliższych informacji w tej sprawie upoważnił przełożoną pielęgniarek w sanatorium p. Wiesławę Piętównę. Delegacja sanatorium przysłana do Bogucic z powyższym pismem zapewniła, że: kaplica będzie w zakładzie, będzie załatwiony katecheta dla dzieci, znajdzie się opieka duchowa dla sióstr oraz odpowiednie mieszkanie z klauzurą. W sanatorium przebywało wówczas 350 dzieci oraz 150 osób personelu. W dniu 17.01.1957 roku Przełożona Prowincjalna wysłała do pracy w Rabsztynie s. Prudencję Welsównę do kuchni oraz s. Krzysztofę Derecką do laboratorium. O całej sprawie poinformowała Kurię Diecezjalną w Kielcach pismem z dnia 28.01.1957 roku. W piśmie tym nadmieniła ponadto, że prosiła ks. proboszcza w Kluczach o zajęcie się siostrami, zaś on przyrzekł przedstawić sprawę ks. prałatowi Marchewce w Olkuszu. Siostry zostały przyjęte w sanatorium z życzliwością. Tymczasowo mieszkały w nieodpowiednim mieszkaniu, ale obiecano im nowe po likwidacji przedszkola dla dzieci pracujących matek. Na Mszę św. w tygodniu siostry jeździły do Olkusza, zaś w niedzielę chodziły do kaplicy leśnej w Jaroszowcu. W odpowiedzi wystosowanej w dniu 05.02.1957 roku Wikariusz Generalny wyraził w imieniu Kurii wdzięczność za wysłanie sióstr do Rabsztyna jak również za pozostawienie ich w Bolesławiu (sprawa niepokoi społecznych) oraz zapewnił, że  Kuria uczyni wszystko, by siostry miały odpowiednią opiekę duchową. List ks. Konstantego Aksamitowskiego, kapelana w Rabsztynie do biskupa kieleckiego z dnia 18.I.1947 r.W kolejnym piśmie do Kurii Diecezjalnej wystosowanym przez siostrę przełożoną Renatę w dniu 20.03.1957 roku przedstawiła ona okoliczności utrudniające życie zakonne siostrom w Rabsztynie. Nie zostały zrealizowane zapewnienia kierownictwa sanatorium. W zakładzie nie było kaplicy, obowiązki nie pozwalały siostrom uczestniczyć w Mszach św. w dalekich Kluczach czy Olkuszu, dzieci których było już 360 nie miały katechezy. Przełożona miała zamiar wysłać do Rabsztyna jeszcze dwie siostry, by mogły się zwalniać i prowadzić życie wspólne, jednak warunki mieszkaniowe nie pozwoliły na to. Siostry korzystały tylko z jednego małego pokoiku. W związku z powyższym prosiła ona Kurię, by ta zbadała sytuację i wyegzekwowała od kierownictwa to co dla sióstr jest niezbędne. W dniu 05.10.1957 roku proboszcz parafii w Cieślinie, ks. Władysław Latała, wystosował pismo do Przełożonej Prowincjalnej z prośbą o przydzielenie katechetki do Szkoły Podstawowej w Sanatorium Przeciwgruźliczym w Rabsztynie. W odpowiedzi siostra przełożona pismem z dnia 06.10.1957 roku poinformowała ks. Latałę, że pisała już do Kurii z prośbą o przydzielenie ks. kapelana – katechety. Dyrekcja sanatorium wyraziła na to zgodę i jednocześnie przygotowała już etat dla księdza katechety. W dalszej treści listu zauważyła słusznie, że tylko przedzielenie księdza katechety pozwoli odtworzyć kaplicę w sanatorium, co pozwoli dzieciom uczestniczyć w niedzielnych Mszach św., gdyż nikt nie pozwoli im chodzić do kaplicy leśnej (chodziło o kaplicę w Jaroszowcu). Na koniec prosiła ona ks. Latałę o skuteczną interwencję w tej sprawie w Kurii. Wsłuchując się w tą prośbę ks. Władysław Latała napisał w dniu 10.10.1957 roku pismo do Kurii Diecezjalnej w Kielcach. Prosił w nim o przydzielenie kapelana do sanatorium, który by nauczał religii (9 godzin tygodniowo – których on już objąć nie był w stanie) oraz odprawiał nabożeństwa dla dzieci, personelu i sióstr zakonnych. W dniu 16.10.1957 roku Kuria zawiadomiła siostrę przełożoną SS św. Jadwigi w Rabsztynie o zamiarze mianowania kapelana, prosząc jednocześnie o przedstawienie warunków mieszkaniowych i utrzymania kapłana, aby mogła przedstawić to kandydatowi na to stanowisko. Po otrzymaniu informacji na temat braku mieszkania w Rabsztynie, Kuria Diecezjalna wystosowała pismo w dniu 19.11.1957 roku do ks. Zbigniewa Piotrowskiego proboszcza w Kluczach. W piśmie tym informując o zamiarze mianowania kapelana do sanatorium wysunęła projekt, aby kapłan zamieszkał przy kaplicy w Jaroszowcu, tam odprawiał codzienną Mszę św., natomiast w niedziele odprawiał Mszę św. na ołtarzu przenośnym w sanatorium w Rabsztynie (ewentualnie drugą w Jaroszowcu). W dalszej części pisma Kuria pisała, że „pragnie zasięgnąć opinii Ks. Proboszcza, czy ze względów duszpasterskich – z powodu tendencji seperatystycznych w Jaroszowcu – byłoby wskazane, by przy kaplicy tamtejszej na stałe osiadł kapłan nie związany niczym z parafią”. Odpowiadając w dniu 24.11.1957 roku na to pismo, ks. Piotrowski zakomunikował, że Jaroszowiec ma swoje ambicje i będzie należał do Klucz tylko do tej chwili, gdy na tyle zwiększy się ilość mieszkańców, aby dało się utworzyć nową parafię. Dalej pisał on, że obecność kapelana „powinna mieć dodatnie znaczenie, jeżeli zechce uzgadniać swoje postępowanie na terenie kaplicy a proboszczem kluczewskim”. Dla rozwiązania sprawy mieszkaniowej proponował on następujące rozwiązania:
1. Kapelan zamieszka w sanatorium, ale Msze św. w dni powszednie odprawiał będzie w sąsiednim prywatnym domu.
2. Kapelan zamieszka w sanatorium w obecnym mieszkaniu sióstr. Mają one dwa pokoje o wymiarach 3m x 4m z centralnym ogrzewaniem i z bieżącą wodą – jeden z tych pokoi byłby kaplicą, a drugi mieszkaniem kapelana. Msze św. w dni powszednie byłyby w kaplicy, a w niedziele w sanatorium obok klatki schodowej i w Kaplicy w Jaroszowcu. Siostry mieszkałyby czasowo w mieszkaniu prywatnym po drugiej stronie drogi, gdzie są pokoje do wynajęcia.
3. Gdyby nie doszło do zamiany mieszkań z siostrami (chociaż w chwili pisania pisma nie robiły one przeszkód), to kapelan może zamieszkać w proponowanym mieszkaniu dla sióstr.
Na koniec oferował on gościnę dla kapelana – nominata w Kluczach do czasu rozstrzygnięcia wszystkich spraw.

      Kuria Diecezjalna w Kielcach w dniu 30.12.1957 roku mianowała kapelanem dla sanatorium w Rabsztynie ks. Stanisława Pułkę, dotychczasowego wikariusza parafii w Chechle. Wymieniony kapłan miał również prowadzić lekcje religii w szkole podstawowej na terenie tutejszego zakładu leczniczego, po spełnieniu formalności wymaganych przez władze szkolne. Na prośbę Przełożonej Prowincjonalnej siostry Renaty z dnia 10.01.1958 roku, Kuria Diecezjalna w dniu 15.01.1958 roku mianowała ks. Władysława Latałę, proboszcza parafii w Cieślinie, spowiednikiem zwyczajnym, zaś ks. Zbigniewa Piotrowskiego, proboszcza parafii w Kluczach, spowiednikiem nadzwyczajnym dla sióstr Jadwiżanek w Rabsztynie. Na wniosek ks. biskupa Czesława Kaczmarka z dnia 15.01.1958 roku, Prymas Polski ks. kardynał Stefan Wyszyński Dekretem z dnia 20.01.1958 roku Nr. 426/58/P. udzielił kapelanowi sanatorium w Rabsztynie zezwolenia na codzienne odprawianie Mszy św. w Sanatorium w Rabsztynie dla chorych dzieci i wszystkich przebywających w zakładzie „honesto tamen ac decenti loco – supra petram sacram, Servatis  augustum Missae ceteris de iure servandis”. Mocą powyższego dekretu wygasającego 20.01.1959 roku, wszyscy uczestniczący we Mszy św., zadośćuczynią obowiązkowi III przykazania Dekalogu. W dniu 12.02.1958 roku ks. Zbigniew Piotrowski wystąpił do Kurii Diecezjalnej w Kielcach z prośbą o wyrażenie zgody na odprawianie przez kapelana Sanatorium w Rabsztynie Mszy św. w niedzielę i w święta w kaplicy publicznej w Jaroszowcu. Kuria Diecezjalna w dniu 14.02.1958 roku udzieliła na okres 3 lat ks. kapelanowi Sanatorium w Rabsztynie prawa binacji w celu odprawiania w niedzielę, w święta kanoniczne i cywilne jednej Mszy św. w sanatorium w Rabsztynie, zaś drugiej w kaplicy w Jaroszowcu. W dniu 05.03.1958 roku ks. Stanisław Pułka zwrócił się z prośbą do Kurii Diecezjalnej o zezwolenie na odprawianie w pierwsze piątki miesiąca Mszy św. w godzinach wieczornych. Prośbę swą argumentował faktem niemożliwości przyjmowania Komunii Świętej przez dzieci ze względu na wczesną porę. W odpowiedzi Kuria Diecezjalna pismem z dnia 05.03.1958 roku udziela odpowiedniego zezwolenia na okres dwóch lat. Dekret ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski z dnia 19.IV.1958 r. udzielający ks. kapelanowi w Rabsztynie przywileju trynacji.W tym samym dniu Kuria Diecezjalna przekazała do Sekretariatu Prymasa Polski w Warszawie prośbę Sanatorium dla dzieci gruźliczych w Rabsztynie o pomoc w postaci leków, bielizny, kocy, itp. oraz wyposażenia laboratorium, a także przekazania małej ilości leku „Psoriamoel sont I” na łuszczycę. Prośba ta związana była z brakiem funduszy na pomoc chorym dzieciom. Przychylając się do prośby ks. kapelana sanatorium w Rabsztynie, Kuria Diecezjalna w Kielcach w dniu 14.04.1958 roku wystosowała pismo do Prymasa Polski ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego z prośbą o udzielenie dla ks. kapelana przywileju trynacji. W piśmie tym przedstawiona była sytuacja istniejąca w sanatorium. Przebywało w nim około 360 dzieci chorych i zagrożonych gruźlicą, do tego zatrudnionych było około 250 osób personelu. Dzieci zagrożone gruźlicą były oddzielone do chorych, nie mogły się z nimi stykać oraz mieszkały w dwóch odrębnych i odizolowanych budynkach. Ponadto w okresie letnim przebywało na obozach w pobliżu Rabsztyna około 600 młodzieży, która podobnie jak okoliczni mieszkańcy, nie mieli wstępu na teren sanatorium. W związku z powyższym zachodziła konieczność odprawiania trzech Mszy św.; jedną dla dzieci zagrożonych, drugą dla chorych w sanatorium, trzecią zaś dla młodzieży przebywającej na obozach letnich – i to „sub divo” z powodu braku kaplicy. W odpowiedzi Prymas Polski na podstawie szczególnych uprawnień, Dekretem z dnia 19.04.1958 roku udzielił dla kapelana kaplicy Sanatorium w Rabsztynie na okres 2 lat przywileju trynacji na wszystkie niedziele i święta „de praecepto”, z tym że trzecia Msza św. winna być odprawiana w innym kościele czy kaplicy niż dwie poprzednie. Ponadto udzielił indultu na odprawianie Mszy św. „sub divo” dla młodzieży przebywającej na obozach letnich, jednak z zachowaniem przepisów liturgicznych i zastrzeżeniem zabezpieczenia należnego szacunku dla świętych obrzędów. Kapelan mógł pobierać stypendium tylko za jedną Mszę św., zaś za następne powinien odsyłać na konto seminarium. Wikariusz Generalny Kurii Diecezjalnej w Kielcach pismem z dnia 20.02.1961 roku poinformował Przełożoną Prowincjonalną matkę Bolesławę, że zgodnie z jej pismem z dnia 15.02.1961 roku, Kuria Diecezjalna mianowała ks. prałata Andrzeja Marchewkę z Olkusza spowiednikiem zwyczajnym, zaś ks. Zbigniewa Piotrowskiego z Klucz spowiednikiem nadzwyczajnym sióstr Jadwiżanek w Rabsztynie, w parafii Cieślin. Ks. Stanisław Pułka od początku swego pobytu w Rabsztynie sprawował również opiekę nad kaplicą publiczną w Jaroszowcu. Jako kapelan w Sanatorium w Rabsztynie został na początku 1961 roku dodatkowo mianowany wikariuszem parafii w Kluczach i jednocześnie rektorem kaplicy w Jaroszowcu. W dniu 07.02.1961 r. Władza Diecezjalna wyraziła zgodę na stałe przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy publicznej w Jaroszowcu z zachowaniem stosownych przepisów prawno-liturgicznych. Pieczę na bezpieczeństwem Najświętszego Sakramentu powierzona została wikariuszowi parafii Klucze, rezydującemu w pobliżu tej kaplicy i tam wypełniającemu obowiązki kapłańskie. W tym samym dniu Władza Diecezjalna poinformowała dziekana olkuskiego ks. kan. Andrzeja Marchewkę o wyrażeniu zgody na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy publicznej w Jaroszowcu oraz upoważniła go do poświęcenia nowego tabernakulum i następnie zawiadomienia o dokonanym poświęceniu. W dniu 19.02.1961 roku dziekan olkuski dokonał poświęcenia w kaplicy publicznej w Jaroszowcu nowego tabernakulum w obecności ks. proboszcza Zbigniewa Piotrowskiego z Klucz oraz ks. Stanisława Pułki wikariusza i kapelana w Rabsztynie, o czym poinformował Kurię Diecezjalną pismem z dnia 20.02.1961 roku. W dniu 24.08.1961 roku ks. Stanisław Pułka zwrócił się do Kurii Diecezjalnej o pozwolenie na odprawianie trzech Mszy św. w niedzielę i w święta oraz o odprawianie dwóch Mszy św. w pierwsze piątki i soboty miesiąca, przy czym druga Msza św. odprawiana by była w kaplicy w Jaroszowcu. W odpowiedzi Kuria Diecezjalna pismem z dnia 25.08.1961 roku udzieliła na okres 2 lat ks. kapelanowi Sanatorium w Rabsztynie pozwolenia na odprawianie jednej Mszy św. w godzinach popołudniowych w pierwsze piątki i w pierwsze soboty miesiąca i jednocześnie powiadomiła, że w dni te może on korzystać z przywileju binacji, natomiast Prymas Polski reskryptem z dnia 09.09.1961 roku udzielił na okres 2 lat kapelanowi w Sanatorium w Rabsztynie lub jego zastępcy przywileju trynacji w niedzielę oraz w święta kanonicznie i w cywilnie zniesione. W dniu 28.08.1961 roku proboszcz parafii w Kluczach zwrócił się do Kurii Diecezjalnej w Kielcach z prośbą o pozwolenie na wystawianie Najświętszego Sakramentu w kaplicy w Jaroszowcu, podobnie jak to mają kościoły parafialne. Stosowne uprawnienia odnośnie wystawienia Najświętszego Sakramentu dla kaplicy publicznej w Jaroszowcu zostały udzielone przez Kurię Diecezjalną pismem z dnia 01.09.1961 roku. Z dniem 31.01.1962 roku ks. Stanisław Pułka został zwolniony z funkcji kapelana w Sanatorium w Rabsztynie, mimo to pozostał w nim do czasu całkowitego opuszczenia sanatorium przez siostry zakonne. Przełożona Prowincjonalna matka Bolesława pismem z dnia 14.02.1962 roku poinformowała Kurię Diecezjalną w Kielcach, że z dniem 15.02.1962 roku doszło do przymusowej likwidacji Domu Zakonnego Sióstr św. Jadwigi w Rabsztynie. Siostry zostały zwolnione z pracy, pozbawione mieszkania i wszelkich środków do życia. Warunki te zmusiły je do opuszczenia placówki. W dalszej części pisma prosiła ona o urzędowe rozwiązanie domu zakonnego oraz wyraziła gorące podziękowania za opiekę duchową nad siostrami w Rabsztynie. W odpowiedzi Wikariusz Generalny pismem z dnia 06.03.1962 roku doniósł, że Kuria Diecezjalna z wielką przykrością przyjęła informację o przymusowym usunięciu sióstr z placówki w Rabsztynie. Godząc się na przymusowe odejście zasłużonych sióstr z diecezji kieleckiej, wyraził im głębokie uznanie za wieloletnią pracę na terenie diecezji oraz wdzięczność za wszystko dobro, jakie czyniły w duchu swego powołania. Jednocześnie Kuria miała nadzieję, tak jak miało miejsce przed kilku laty, że siostry będą mogły powrócić na placówkę w Rabsztynie, by i w niedalekiej przyszłości mogły kontynuować swą zbawienną działalność na terenie diecezji kieleckiej.

 

 Przełożone placówki w Rabsztynie w latach 1941-1962
Lp. Nazwisko i imię zakonne przełożonej Okres urzędowania
1. s. Niesporek Irena 1941 – 1945
2. s. Kowalik Alojzja 1945 – 1946
3. s. Pepeta Teresa 1946 – 1949
4. s. Tkocz Bolesława 1949 – 1951
5. s. Kowalik Consolata 1951 – 1958
6. s. Tychman Alfonsa 1958 – 15.02.1962

                                 

 Siostry pracujące w placówce w Rabsztynie w latach 1941-1953 oraz 1957-1962
Lp. Nazwisko i imię zakonne
 Stanowisko Okres pracy
1. s. Gumińska Walentyna  pralnia 1941 – 1945
2. s. Mnich Imaculata  pomoc domowa 1941 – 1945
3. s. Ciałoń Bonifacja pomoc w kancelarii 1941 – 1945
4. s. Łopatka Amata pielęgniarka 1941 – 1943
5. s. Duda Dezyderia   kancelistka  1941 – 1945
6. s. Nawrat Ksawera  praca w domu – sanatorium 1941 – 1945
7. s. Tkocz Bolesława wychowawczyni 1941 – 1951
8. s. Niesporek Irena przełożona 27.10.1941 – 17.01.1945
9. s. Tychman Alfonsa pielęgniarka
pielęgniarka, przełożona
1941 – 1945
06.12.1957 – 1962
10. s. Noras Eustachia wychowawczyni 27.09.1941 – 13.01.1945
11. s. Dyjas Longina  pielęgniarka 21.02.1942 – 17.01.1945
 12.  s. Pyka Romana  kucharka, prasownia
kucharka
 17.02.1942 – 17.01.1945 
01.05.1945 – 28.02.1949
 13.  s. Koniarek Anastazja praca w domu   1943 – 1949 
 14.  s. Piszczek Daniela  pielęgniarka w sanatorium
magazynier w prewentorium
 17.10.1943 – 30.04.1945
 01.05.1945 – 28.02.1949
15. s. Krenczyk Stefania pomoc wychowawcza w prewentorium 1944 – 1945
16. s. Wels Prudentia kucharka
kucharka
1944 – 1953
1957 – 1961
17. s. Globisz Sebastiana pielęgniarka 1944 – 1945
18. s. Szymczak Ludwika opiekunka dziecięca 1945 – 1945
19. s. Kowalik Alojzja wychowawczyni  w sanatorium 1945 – 1947
20. s. Pepeta Teresa kucharka 1946 – 1948
21. s. Brożek Wacława pielęgniarka 02.01.1946 – 01.10.1948
22. s. Świentek Kasjana katechetka w sanatorium 16.09.1946 – 30.10.1946
23. s. Wylenżek Magdalena  opiekunka dziecięca 01.07.1947 – 31.12.1948
24. s. Koczar Pankracja  pielęgniarka 1949 – 1953
25. s. Kowalik Consolata wychowawczyni w sanatorium
zakrystianka w parafii, przełożona 
1949 – 1951
1951 – 1953
26. s. Jośko Róża wychowawczyni  w sanatorium 05.11.1949 – 28.03.1951
27. s. Reinert Boromea laborantka 22.11.1949 – 31.03.1953
28. s. Szkutnik Faustyna pomoc kuchenna 27.06.1957 – 30.09.1958
29. s. Derecka Krzysztofa laborantka  18.01.1957 – 02.1962